Piotr, który był po kilku piwach odpalił samochód i razem z kolegami pojechał na stację paliw, po kolejne piwa. Przy urzędzie gminy golf uderzył w drzewo. Błażej w krytycznim stanie trafił do szpitala, a Piotr do aresztu. W słupeckim sądzie właśnie ruszył jego proces.
Wieczorem Piotr i Alan przyszli do baru, w którym był już Błażej. Wszyscy wypili po kilka piw. – Trzy, maks cztery – powie potem w sądzie jeden z nich. Było już grubo po północy, kiedy bar został zamknięty. Młodzi mężczyźni mieli jednak ochotę jeszcze się napić. Pieszo przeszli pod blok. Piotr odpalił zaparkowanego tam golfa, zabrał obu kolegów i cała trójka ruszyła w kierunku stacji, by kupić piwo. Potem planowali odwieźć Błażeja do domu. Mający w organizmie około promil Piotr nie dał rady tam dojechać. Przy urzędzie gminy stracił panowanie nad golfem, wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Siedzący z tyły, z prawej strony Błażej doznał bardzo poważnych obrażeń, głównie głowy. Piotr był w szoku. – Powtarzał do siebie: co ja zrobiłem? I pytam, co mu za to grozi – opisuje policjant, który przyjechał na interwencję.
Więcej w Kurierze