Nie milkną echa dramatu, który wstrząsnął powiatem gnieźnieńskim. Śmierć w skutek obrażeń poniósł 17-letni Mateusz. – Chcę tylko sprawiedliwego wyroku, żeby on nigdy nie wyszedł z więzienia – mówiła mieszkająca przed laty w gminie Witkowo, mama tragicznie zmarłego chłopca.
Przypomnijmy, że do fatalnych w skutkach wydarzeń doszło w nocy z 11 na 12 listopada w jednym z mieszkań przy ulicy Cierpięgi w Gnieźnie. Mateusz został pobity przez 19-letniego Dawida F. Zakrwawionego 17-latka na podłodze znalazł 65-letni mężczyzna spokrewniony z właścicielem mieszkania, w którym rozegrała się tragedia. W momencie przyjazdu karetki pogotowia, Mateusz jeszcze żył. Zmarł w szpitalu. Starszy o 2 lata gnieźnianin przyznał się do winy, zeznając że uderzył swojego kolegę dwa razy. Najbliższe 3 miesiące spędzi w policyjnym areszcie. Z wersją podejrzanego nie zgadza się rodzina zmarłego.
– Jego twarz została tak zmasakrowana, że nie szło go poznać. Gdyby nie tatuaż, nikt z rodziny nie poznałby Mateusza – mówił na antenie TVP3 Poznań Pan Marcin, krewny 17-latka.
Początkowo zatrzymany usłyszał zarzutu spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Wiele wskazuje jednak na to, że kwalifikacja czynu ulegnie zmianie i mężczyzna zostanie oskarżony o zabójstwo. Decydujące będą wyniki przeprowadzonej sekcji zwłok.
– Nie wykluczamy, że ten zarzut będzie zarzutem zabójstwa, względnie spowodowanie uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym. To zależy od opinii, która ma kluczowe znaczenie – podkreślał w materiale telewizyjnym, prokurator Radosław Krawczyk.
Zmiany kwalifikacji czynu będzie domagać się przede wszystkim rodzina Mateusza. Ich zdaniem było to zabójstwo.
– On go zabił, on go skatował. Nie poznałam własnego syna – nie kryła rozpaczy mama 17-latka.
Okazuje się, że w przypadku Dawida F. nie był to pierwszy kontakt z wymiarem sprawiedliwości. W przeszłości był już notowany przez policję za posiadanie narkotyków. Pełnomocnik oskarżonego przekonuje jednak, że jego klient jest osobą młodą, wcześniej niekaraną, dobrze funkcjonującą w społeczeństwie. Dawid F. będzie sądzony jako młodociany. Po zmianie zarzutu będzie mu grozić do 25 lat pozbawienia wolności.
Kurier Witkowski