Kolejna edycja Witkowskiej Ligi Halowej w nowej formule, na nowych zasadach, organizowana przez Zarząd WLH, którego jesteś członkiem rozpoczęta. W tym roku ilość drużyn, która uczestniczy w zmaganiach została powiększona o 2 kolejne zespoły, to pokazuje, że nie tylko witkowskie drużyny są zainteresowane udziałem w tych rozgrywkach, ale rozgłos jaki uzyskała w mediach społecznościowych skłania do wystartowania drużyny z powiatów ościennych. Jak wygląda to z Waszej perspektywy, Zarządu WLH?
Im więcej drużyn, tym więcej pracy, a tak naprawdę więcej przyjemności i satysfakcji z tego, co robimy. Przygotowując się do organizacji bieżącego sezonu Witkowskiej Ligi Halowej, za cel obraliśmy sobie dokonanie zmian, które jeszcze bardziej urozmaicą rozgrywki. Co ciekawe nie musieliśmy tego robić za wszelką cenę, ponieważ sądząc po zainteresowaniu popularną WLH, pozostanie przy 14 drużynach też byłoby dobrym rozwiązaniem. Ogromne zainteresowanie kibiców, bardzo pozytywny odbiór ze strony zarówno piłkarzy, jak i internatów, określony prestiż. Mogłoby się wydawać, że po co zmieniać, skoro zastosowane mechanizmy dają oczekiwane efekty. Mimo to baliśmy się, że przy 14 drużynach w szeregi niektórych może wkraść się rutyna. W końcu nie każdy musi walczyć o najwyższe cele. Dlatego zdecydowaliśmy się, na powiększenie ligi o 2 kolejne ekipy. Zamysł był taki, żeby po pierwszej rundzie sezonu 2021/2022 dokonać podziału na dwie ósemki, albo jak kto woli – dwie ligi. W wersji roboczej chcieliśmy, aby wspomniany podział przybrał formę dywizji – pierwszej i drugiej. Ostateczny głos mieli jednak kierownicy drużyn, którzy na październikowym spotkaniu organizacyjnym z Zarządem, w stu procentach zagłosowali za pozostawieniem jednej ligi. Z tą jednak różnicą, że składającą się z 16 drużyn. Sądzę, że było to podyktowane przede wszystkim tym, że niemal każdy zespół czuł się na tyle silny, żeby grać w pierwszej, a nie drugiej dywizji. Już po początku tego sezonu widzimy, jak bardzo wzrósł poziom naszych witkowskich rozgrywek. Dlatego z pełną świadomością, uważam że było to najlepsze z możliwych rozwiązań. Uchylając rąbka tajemnicy z okresu przygotowań, mogę zdradzić, że chętnych było jeszcze więcej. Bez trudy zebralibyśmy 18, a nawet 20 drużyn. To mijałoby się jednak z celem. Już teraz pracy jest ogrom, a co dopiero przy 20 ekipach. Mimo tego, że osiągnęliśmy określony poziom sportowy i organizacyjny, zyskując przy tym prestiż, który nie mnie oceniać, należy pamiętać, że to wciąż liga amatorska. I choć ma bardzo profesjonalny charakter, nie może trwać ponad pół roku, bo to mijało by się z celem. WLH ma być odskocznią od rzeczywistości, a nie rzeczywistością.
Zarówno pod względem sportowym jak i organizacyjnym z roku na rok widać duży progres, to pokazuje, że udało Wam się stworzyć już prawdziwą piłkarską markę rozgrywek halowych. Wszystkie informacje, aktualne statystyki, ciekawostki, podsumowania kolejek umieszczacie na swojej oficjalnej stronie na Facebooku. Czy w Waszych planach jest stworzenie czegoś dodatkowego poza przekazem za pośrednictwem wspomnianego portalu społecznościowego?
Patrząc na to w jakim tempie rozwijają się media społecznościowe, problemem nie byłoby wprowadzenie WLH na nowy rynek. Mam tu na myśli Instagram, Tik Tok, profesjonalną stronę internetową, czy kanał na You Tube. To wymaga jednak wiele pracy, ogromu czasu i jeszcze większych sił przerobowych. Bez tego, samo prowadzenie fanpage na Facebooku, rozgrywanie kolejek, zajmuje nam mnóstwo czasu. Jednym słowem – opakowanie produktu jakim jest Witkowska Liga Halowa to bardzo żmudny proces, który wymaga wiele poświęcenia. Odczuwają to nasze rodziny, bliscy i organizmy. WLH zajmuje nam tak wiele czasu, jest przy tym tak dużo przysłowiowej roboty, że moglibyśmy nie chodzić do pracy, tylko zajmować się tym przez 8 godzin dziennie. Należałoby się zastanowić również, czy wejście na inną platformę niż Facebook miałoby sens i czy zdałoby egzamin. Tu zaczynaliśmy, tu święciliśmy największe sukcesy i tu chcemy trwać. Jak w dzisiejszych czasach najczęściej odwiedzamy strony internetowe? Wchodzimy na nie właśnie za pośrednictwem Facebooka. To naczynie połączone, dlatego warto pilnować, żeby nie przedobrzyć, nie przelać. Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować naszym bliskim za wyrozumiałość. Od listopada do marca wolne weekendy to u nas rzadkość, a normą jest praca po pracy i zarywane nocy. Bez wyrozumiałych bliskich, poprowadzenie WLH w takiej formie nie byłoby możliwe.
W sezonie 2021/2022 wystartowaliście z materiałami w formie wideo, a mianowicie ligową telewizją pod nazwą WLH TV. To dosyć popularny kanał informacji w wielu profesjonalnych klubach sportowych i nie tylko. Skąd wziął się ten pomysł, kto był jego pomysłodawcą?
Traktujemy raczkującą WLH TV jako następny krok ku rozwojowi. Prawdą jest też niestety to, że w obecnych czasach coraz częściej wolimy oglądać i słuchać, niż czytać. Ponadto chcieliśmy zainteresować naszych odbiorców czymś nowym i zupełnie innym niż dotychczasowe formy zastosowane w promocji Witkowskiej Ligi Halowej. Wiemy, że jest jeszcze wiele do poprawy, ale myślę, że wraz z każdą kolejną formą wideo będzie coraz lepsze. Jest dobrze, a może być bardzo dobrze. Pamiętam, jak pierwsze grafiki na potrzeby WLH powstawały w popularnym edytorze tekstu Word, a nawet w nieśmiertelnym programie Paint. Każdy kolejny rok był dla nas progresem w tej kwestii. Sądzę, że osiągnęliśmy na tyle dobry poziom, że nie mamy się czego wstydzić. Do profesjonalnych grafików wiele nam jeszcze brakuje, ale na potrzeby amatorskiej ligi, takie produkcje są bardzo dużym dodatkiem. Wszystkiego trzeba było się nauczyć, nic nie przychodzi samo. Podobnie jest z filmami w ramach WLH TV. Inicjatorem tego przedsięwzięcia była moja skromna osoba, ale nie ja jestem tu kluczowym elementem telewizyjnej układanki, lecz moja redakcyjna koleżanka Jagoda Szymańska. Bez jej zainteresowania ogłoszeniem o poszukiwaniu reporterki, WLH TV nawet by nie ruszyło. To właśnie Jagoda wybiera i konsultuje ze mną potencjalnych rozmówców, układa pytania, prowadzi wywiady, a do mnie należy część związana z obrabianiem materiału. Z tego miejsca bardzo jej za to dziękuję. Zaczęła żyć WLH, interesować się nią. Wiele osób wie o czym mówię. WLH pozytywnie uzależnia, wciąga w swój świat, chwyta i nie puszcza.
Patrząc na składy drużyn, które uczestniczą w tym sezonie, nie sposób przejść obojętnie. Możemy zauważyć, że oprócz lokalnych zawodników, którzy reprezentują miejscową, Vitcovię, niechanowskiego Pelikana, biorą udział zawodnicy, których na co dzień możemy oglądać na boiskach nawet 3-ligowych, jak choćby Oskar Kozłowski, z BIW Ubezpieczenia, który jest zawodnikiem Polonii Środa Wielkopolska. To pokazuje, że nie jest to liga czysto amatorska. Jak Ty spoglądasz na taki obrót sytuacji, myślisz, że podnosi to morale ligi, kiedy zespoły podchodzą do tego można powiedzieć, że profesjonalnie?
Aby zrozumieć fenomen tych rozgrywek, należy cofnąć się do sezonu 2015/2016 – pierwszego po rewolucji halówki w gminie Witkowo. Ta nie byłaby możliwe, gdyby nie przychylność władz, które dały nam szanse i na próbę oddały prowadzenie rozgrywek. Wraz z włodarzami i Ośrodkiem Kultury, Sportu i Rekreacji w Witkowie realizujemy to po dzień dzisiejszy, tworząc zgraną drużynę. Powracając do wspomnianego fenomenu. W pierwszym sezonie WLH i w kolejnym, może nawet dwóch kolejnych, w wielu drużynach przeważała rekreacja, zabawa. Obecną – nadal bardzo zdrową rywalizację można porównać do wyścigu zbrojeń. Drużyny, a co za tym idzie ligę, zasilają coraz to lepsi zawodnicy, podnosząc rangę i poziom WLH. Co ważne, rozgrywki należące do nas wszystkich, nie tracą przy tym swojej rdzenności, nie zapominając o witkowskich korzeniach. Przyjezdni stali się naszymi ludźmi, czują się u nas, jak w domu. To cieszy i motywuje do dalszej pracy. Miło jest słyszeć, że osoby spoza Witkowa, a nawet powiatu gnieźnieńskiego, przyjeżdżają do nas z ogromną przyjemnością, czekając na kolejny weekend zmagań. O WLH i Witkowie ma być głośno i to w pozytywnym znaczeniu.
Za nami 5 kolejek, to sezon, w którym kierownictwa kilku zespołów mówi wprost, że chce zdobyć mistrzowskie trofeum, to wyłącznie pozytywnie powinno wpływać na .rozgrywki. Może, nie jest to dobry czas, aby wyrokować w przyszłość, ale można zauważyć, że kilka ekip wydaje się być naprawdę bardzo mocnych.
Poziom jest naprawdę bardzo wysoki. I nie jest to tylko moje subiektywne zdanie, leczy opinia powstała na bazie ludzi. Sędziowie, z których usług korzystamy, jeżdżą po ligach w regionie i w wielu przypadkach nie mają wątpliwości w jakim miejscu znajdujemy się pod względem wspomnianego poziomu. Niema identyczne głosy spływają do nas ze strony zawodników, a mamy wśród nich wielu świetnych piłkarzy. Od zawsze podkreślam, że nigdy nie rywalizowaliśmy i nigdy nie będziemy rywalizować z żadnym miastem o miano organizatora najlepszej amatorskiej ligi piłkarskiej. Robimy swoje, a ocenę pozostawiamy odbiorcom – piłkarzom i kibicom, nam wszystkim. To ich opinia jest dla nas najważniejsza. Dlatego żaden wyścig nas nie interesuje.
Na koniec naszego wywiadu pozostawiam Tobie, Hubercie możliwość przekazania kilku swoich zdań dla Naszych obserwatorów profilu.
O WLH można byłoby rozmawiać godzinami. Przygotowując się do tego wywiadu chciałem przekazać tak wiele. Ale nie da się. Żadne słowa nie są w stanie wyrazić tego, co czujemy. Z tego miejsca chciałbym podziękować moim współpracownikom z zarządu: Janowi Szturomskiemu, Arturowi Trząskiemu, mojemu tacie Dariuszowi Lisiakowi, Samorządowi Gminy i Miasta Witkowo na czele z Burmistrzem Marianem Gadzińskim i jego Zastępcą Markiem Wiatrowskim, OKSiR-owi – dyrektorowi Tomaszowi Radaczowi oraz jego pracownikom. Nasze rozgrywki nie byłyby możliwe także, gdyby nie bardzo duże wsparcie i zaangażowanie firm i osób prywatnych, których nie sposób zliczyć. Każdy z nich to cegiełka, nieodzowny fundament domu, który udało nam się zbudować. Witkowska Liga Halowa to ludzie – piłkarze, kibice, cała społeczność. To dla nich działamy, to dla nich staramy się, aby liga stawała się lepsza i lepsza. Szczerze? Nie wiem, czy znamy się na piłce, na futsalu, mediach społecznościowych, czy promocji. Wiem jedno – jako jeden zespół znamy się na emocjach, które dostrzegamy w każdy weekend na twarzach kibiców i zawodników. Z tego miejsca ogromnie dziękujemy za kredyt zaufania, który dajecie nam wraz z każdym sezonem. Dziękujemy za to, że jesteście, za przemiłe słowa, za motywację do działania. WLH to dzieło nie tylko zarządu, władz Witkowa, sponsorów i partnerów, OKSiR-u, ale nas wszystkich. WLH to jedna wielka rodzina.
Serdecznie dziękuję za udzielenie wywiadu, życzę Tobie, aby dopisywało Tobie zdrowie, samych pozytywnych wrażeń związanych z WLH, pomyślności w życiu prywatnym i zawodowym!
Dziękuję w imieniu Zarządu Witkowskiej Ligi Halowej, cała przyjemność po naszej stronie.
Kurier Witkowski