Sprawa jest na tyle poważna, że może skończyć się w sądzie. Wszystko przez zdarzenie z udziałem zastępcy burmistrza oraz pasjonata historii Grzegorza Musidlaka.
Pod koniec października na ręce burmistrza Mariana Gadzińskiego oraz przewodniczącego Rady Miejskiej Piotra Jóźwika trafił wniosek dotyczący pomnika katyńskiego ku czci ofiar witkowskich, która na tę chwilę liczy 37 osób. Pomysłodawcą inicjatywy jest Grzegorz Musidlak – kurator projektu ,,Witkowska Lista Katyńska”. W piśmie do miejscowego samorządu prosi o sfinansowanie budowy pomnika, który w przyszłym roku miałby powstać na witkowskim cmentarzu parafialnym. Szacunkowy koszt to 17 tys. zł.
– Jako inicjatorzy tej aktywności patriotycznej, wobec zaniedbań, zaniechań i braku jakiegokolwiek upamiętnienia Ofiar Katyńskich Ziemi Witkowskiej – na ziemi witkowskiej – w obliczu 80. rocznicy męczeńskiej śmierci naszych Bohaterów, prosimy i wzywany Radę Gminy i Miasta Witkowo z Burmistrzem do stanowczej i honorowej decyzji w tej sprawie! Ze swej strony deklarujemy sprawdzoną naszą aktywność, pracę społeczną, projekt, przygotowanie i wykonanie tej Uroczystości na dzień 19 kwietnia 2020 roku – czytamy we wspomnianym wniosku.
Propozycja Musidlaka oraz partnerującego mu podczas inicjatyw historycznych Koła Gospodyń Wiejskich z Mielżyna, była związana z jego wizytą na październikowej komisji oświaty, kultury, sportu i opieki społecznej. Podczas omawiania i prezentacji tematu, w obecności radnych oraz zastępcy burmistrza Marka Wiatrowskiego doszło do bardzo nieprzyjemnej – wręcz skandalicznej sytuacji. Rozpoczęło się dość spokojnie, bo od sugestii przewodniczącego Rady – Piotra Jóźwika na temat ewentualnego powołania stowarzyszenia o tematyce historycznej, w której skład wchodziłby Grzegorz Musidlak oraz inni chętni pasjonaci. Wszystko po to, aby podobnie jak pozostałe ponad 30 tego typu organizacji pozarządowych z terenu gminy Witkowo, mogło ubiegać się o pomoc finansową miejscowego samorządu.
– Cel i działanie są świetne, ale brak zarządu powoduje pewne problemy organizacyjne. Może warto byłoby zastanowić się nad zawiązaniem grupy historycznej. W gminie Witkowo funkcjonują stowarzyszenia, które jeśli coś organizują, to robią to od początku do końca – przekonywał Jóźwik.
Przeszkód, co do powołania takiego stowarzyszenia nie widzi Grzegorz Musidlak, jednocześnie podkreślając, że każde wydarzenie historyczne, które organizuje, odbywa się pod przewodnictwem określonego podmiotu – np. Koła Gospodyń Wiejskich z Mielżyna. Korzystając z obecności mediów, Musidlak wraz z Gabrielą Szeszycką odnieśli się do krzywdzących pomówień jakoby przy organizacji Dni Cichociemnych mieli otrzymać od władz powiatu gnieźnieńskiego 20 tys. zł.
– Nie jest prawdą, że łyknęliśmy 20 tysięcy złotych od starostwa. Nigdy w życiu nie dostaliśmy takiej kwoty, nawet o tym nie marzyliśmy. W tym roku od starostwa nie dostaliśmy nawet 10 groszy – komentował kurator projektu.
Sytuacja na komisji wymknęła się spod kontroli podczas opinii, którą wyraził zastępca burmistrza Marek Wiatrowski.
– Sam zamysł nie pozostawia wątpliwości. Od tego jest Rada Miejska i Urząd Gminy i Miasta, żeby krzepić patriotyzm, pamiętać o zapomnianych i robić to tak jak być powinno. Oprócz pana jest jeszcze masa organizacji i osób, które coś robią, robiły i będą robić. Przychodzą do nas i proszą o pomoc. Pan stawia się na stanowisku – że niejednokrotnie – co jest niepokojące, pan to podkreśla w swoich przemowach, które osobiście słyszałem, że do tej pory nic się nie działo, nikt nic nie zrobił, było to zapomniane – chociażby z Adamem Borysem. Nie jest to prawda. Na ostatnich Dniach Cichociemnych wypowiedział się pan, że gdyby nie pan, to nie zrobiono by prawie nic. To są zasługi ludzi, którzy tu działają. Szanuję pana pomysły – niektóre są gorsze, niektóre lepsze, ale nie może pan oczekiwać, że to pana pomysły są najlepsze. Oprócz pana przychodzi do nas mnóstwo osób. Budżet nie jest z gumy. To państwo radni uznają czy są pieniądze na tego typu inicjatywę. Nie było jakiejkolwiek pana inicjatywy, na której nie byłoby żadnego naszego reprezentanta czy nawet malutkiej cegiełki. A zdarzały się materiały, na których nie byliśmy wspomniani. Musi mi pan wybaczyć, ale dla mnie nie jest pan żadnym autorytetem, który będzie mnie uczył patriotyzmu. Mam innych nauczycieli i inne źródła – mówił stanowczo Wiatrowski.
Na słowa zastępcy burmistrza – zwłaszcza ostatnie zdanie – dłużny nie pozostał główny zainteresowany.
– To się nazywało komuna. Seta i inni to było pana środowisko – odpowiedział Musidlak (przyp. red. Seta to były sekretarz partii komunistycznej w gminie Witkowo).
Do dyskusji włączył się wiceprzewodniczący Marian Walczak, którego oburzyła odpowiedź Grzegorza Musidlaka.
– Jak pan ma mówić takie rzeczy, to niech pan wyjdzie. Tak nie może być. Przygaduje pan burmistrzowi i radzie jak krowa na rowie. To mnie boli. Mam 62 lata. Jest pan ode mnie młodszy i nie powinien pan mówić w ten sposób – reagował Walczak.
Słowami końca Marek Wiatrowski poinformował Grzegorza Musidlaka, że z racji wieku nie musi składać oświadczenia lustracyjnego, co wyłącza go z tematu komunizmu.
Prosiłbym o przeprosiny, bo inaczej może skończyć się to w sądzie – mówił zastępca burmistrza.
Choć analiza wspomnianego wniosku trwa, wydaje się, że sytuacja, do której doszło na minionej komisji, może doprowadzić do braku wsparcia pomysłu Grzegorza Musidlaka oraz KGW Mielżyn. Zwłaszcza, że ostatecznie Musidlak nie przeprosił Wiatrowskiego. Do sprawy wrócimy po podjęciu decyzji przez radnych oraz burmistrza.
4 listopada otrzymaliśmy pismo od Grzegorza Musidlaka, które 25 października skierował do burmistrza Mariana Gadzińskiego oraz Piotra Jóźwika – przewodniczącego Rady Miejskiej. Poniżej jego treść.
Przez incydenty Pana Musidlaka inne osoby, które chciałyby wyjść z jaką kolwiek inicjatywą upamiętnienia osób związanych z ziemią witkowską może się liczyć z odmową ze strony władz Miasta. Przykre.
Grzegorz Musidlak to może lepiej niech sobie rządzi tam, gdzie mieszka. A Marek Wiatrowski określił go zgodnie ze stanem faktycznym – żaden autorytet.
Ciekawe kiedy ten przybysz z Krakowa przeprosi za komentarz, w którym na Facebooku obrażał nauczycieli z szkoły podstawowej nr 2
Nie ujmując Panu Musidlakowi patriotyzmu, jednak po bliższym poznaniu sprawia on wrażenie człowieka, który jest pępkiem świata i robi to wszystko po to tylko by zaistnieć, zabłysnąć i niech tylko coś lub ktoś mu się sprzeciwi to wpada w furię, której chyba sam nie kontroluje. To „ŻĄDANIE” też chyba było pisane w afekcie, bo przecież tak „wykształcony i znający historię” człowiek jak Pan Musidlak na pewno wie, że w Witkowskim samorządzie od kilkunastu lat niema stanowiska Vice Burmistrza, a jest Zastępca 🙂
Musidlak najmadrzejszy w całej gminie a takie byki w oficjalnym piśmie robi? Buc i nic więcej.
Widziałem Grzegorza Musidlaka w czasie wystąpienia na obchodach XXV-lecia samorządu. Nie był to popis elokwencji i erudycji.