Na terenie Witkowa w końcu powstanie basen?! To pytanie, co roku pojawia się wśród lokalnej społeczności. Można rzecz, że jak szybo się pojawia, tak szybko znika. Wątpliwości, co do tego typu inwestycji nie ma aktualny burmistrz.
Według koncepcji określonej jeszcze przez śp. Krzysztofa Szkudlarka basen miałby stanąć tuż przy hali widowiskowo-sportowej przy ulicy Czerniejewskiej. Z myślą o realizacji inwestycji pozostawiono tam nawet pusty plac, który stanowi idealne uzupełnienie szkolno-sportowego kompleksu. W początkowym etapie pomysłu to właśnie uczniowie oraz witkowianie mieli być jego głównymi odbiorcami. Koncepcja uległa zmianie wraz z pojawieniem się w innych miastach – w tym sąsiedniej Wrześni – problemów z utrzymaniem tego typu obiektów. Dla Witkowa gwarantem stabilności budżetu basenu miało zostać powidzkie wojsko.
– Rozmawiałem z dowódcami 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego oraz 33. Bazy Lotnictwa Transportowego z Powidza na temat współpracy w tym temacie. W ten sposób chcielibyśmy, aby w godzinach dopołudniowych z basenu korzystali uczniowie np. w ramach zajęć wychowania fizycznego, popołudniu i wieczorem byliby to wojskowi i mieszkańcy. Dzięki temu byłaby szansa na utrzymanie tego obiektu. Temat jest otwarty. Trzeba jednak przeanalizować plusy i minusy – informował blisko 2 lata temu burmistrz Marian Gadziński.
Okazało się jednak, że pomysł z żołnierzami również musiał wylądować w koszu. Wszystko za sprawą przenosin do Powidza wojsk amerykańskich, a wraz z nimi stopniowo realizowanych inwestycji. W niedalekiej przyszłości goście rodem z USA wybudują na terenie powidzkiego garnizonu swój basen. Mimo to władze Witkowa nadal nie skreślają pływalni z wieloletniego planu finansowego samorządu. Nie oznacza to jednak, że zadanie zostanie kiedykolwiek wykonane – przynajmniej nie za kadencji aktualnych włodarzy.
– Wszystko wskazuje na to, że odstąpimy od tego pomysłu. Wojsko amerykańskie nie jest zainteresowane korzystaniem z basenu, który miałby u nas powstać. Zresztą mają budować swój. Koszt powstania takiego obiektu to jedno, a jego utrzymanie to drugie. Pokazują to sytuacje z innych gmin na terenie Polski. Przynajmniej na razie nie będę optował za tym pomysłem, aby nie narażać Witkowa na konsekwencje finansowe – nie pozostawia wątpliwości burmistrz.
Więcej w Kurierze.