Kontener pełen cuchnących odpadów nie jest miejscem, gdzie powinno spędzać się pierwszy okres życia. Innego zdania była osoba lub osoby, które w bezczelny sposób wyrzuciły niespełna dwutygodniowego kota do śmietnika przy ulicy Mickiewicza. Maleństwo miało na tyle dużo szczęścia, że wczoraj w godzinach wieczornych jeden z mieszkańców usłyszał pisk dochodzący z wiaty, gdzie składowane są pojemniki na odpady. Porzuconego kota wyciągnięto i przekazano pod opiekę jednej z mieszkanek osiedla.
Mimo ogrzewania oraz dokarmiania go butelką, maluch zmarł po godzinie 22:00.
Więcej na ten temat w najbliższym numerze Kuriera Witkowskiego.
A tyle się mówi o kastracji kotów… można to zrobić na koszt gminy lub organizacji. Nie będzie niechcianych kociaków skazywanych na śmierć i zasilających schroniska.