Marzeniem 10-letniego Kuby było posiadanie zwierzęcia, którym mógłby się opiekować. Spełnił je zupełnie przypadkowo, ratując przy tym życie dwóch istot.
Wszystko rozegrało się w okresie wakacyjnym. Podczas jednego z letnich dni Kuba Kasprzak jechał wraz z tatą z Ruchocinka w stronę Witkowa. Wówczas z wnętrza samochodu zupełnie niespodziewanie zauważył na poboczu drogi dwa porzucone koty.
– Zobaczył je w krzakach i krzyknął – tata stój! Były bardzo małe i bezbronne- mówi pani Genowefa, ciocia 10-latka.
Dzięki namowom chłopca, jego tata zgodził się zatrzymać wspomniane maluchy, które dziś są oczkiem w głowie mieszkańca Wiekowa. Jego bohaterska postawa oraz spostrzegawczość uchroniły dwa urocze kot przed rychłym końcem życia.