Witkowska oświata przeżywa bardzo trudne czasy. Niektórzy nauczyciele drżą o swoje stanowiska i etaty, a wśród ich przełożonych trwa „walka” o poszczególne klasy. Krytycznie do całej sprawy odniosły się lokalne władze.
Priorytetem dla obydwu placówek było, aby każda z nich w dość szybkim czasie stała się pełno ośmioklasową szkołą. W tej sprawie już na początku stycznia odbyły się liczne konsultacje – w tym z rodzicami. SP 1 i SP 2 stworzyły dwa pięcioosobowe zespoły, które zaproponowały, aby w popularnej „dwójce” pozostały trzy klasy szóste, a dwie trafiłyby do „jedynki”. Zgodzili się na to zainteresowani rodzice. Do podobnych rozmów doszło pomiędzy rodzicami uczniów klas czwartych. Większość zadecydowała, aby w SP 2 pozostało pięć czwartych klas, przy trzech przeniesionych do placówki dyrektora Mariana Łukowskiego. Ustalenia brutalnie zweryfikowały czas, który nie pozwolił na wprowadzenie zmian. Przepychanki pomiędzy szkołami, zakulisowe uwagi nauczycieli, rozmowy i negocjacje trwały aż do marca, czyli zbyt długo, doprowadzając do tego, że Kuratorium Oświaty w Poznaniu nie zdążyłoby ustosunkować się do witkowskiego pomysłu (regulaminowe 21 dni) przed przedstawieniem i zatwierdzeniem arkuszy organizacyjnych na kolejny rok szkolny, które upływają 20 kwietnia. Na nic zdały się kolejne petycje rodziców i Rad Rodziców szkół. Koniec końców zadecydowano, że do zaproponowanego nowego podziału klas i okręgów zarówno samorząd, jak dyrektorzy powrócą we wrześniu 2019 roku. Do tej pory nadal obowiązywać będzie zatem aktualny podział – wszystkie klasy szóste przechodzą do dawnego gimnazjum jako klasy siódme, a osiem klas czwartych pozostaje w „dwójce”.
– Kiedy reforma oświaty weszła w życie okazało się, że jesteśmy jedną z nielicznych placówek w Polsce, która nie ma klasy siódmej. Zgłosiłam burmistrzowi, że moi nauczyciele, którzy chcieli wziąć udział w warsztatach naukowych, musieli przedstawić dokument, że uczą w klasie siódmej. Od tego cała sprawa się zaczęła. My jako dyrektorzy zrobiliśmy wszystko w swoim czasie. Gdyby Kuratorium miało mniej czasu na odpowiedź, to sądzę, że udałoby się nam wprowadzić zmiany. Dwadzieścia jeden dni to w naszym przypadku zbyt dużo. Przepisy są nieubłagane. Nie jest moją decyzją, że wprowadzenie zmian zostało wstrzymane – informuje Bernadetta Nowak, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 2.
Do zamieszania i licznych pism, które w czasie rozmów trafiły do witkowskiego magistratu odniósł się także burmistrz Marian Gadziński. Włodarz nie pozostawił na całej sprawie suchej nitki.
– We wszystkich pismach mamy do czynienia ze sprawą polityczną albo to rozgrywka między nauczycielami. Dobro ucznia jest na drugim lub nawet na trzecim miejscu. Tutaj kością niezgody są etaty, a nie dobro dzieci. Wiem, że są przypadki, że niektórzy nauczyciele dziwią się, dlaczego mają uzupełniać etat w dwójce, lub odwrotnie – w jedynce – uważa burmistrz.
Związek Nauczycielstwa Polskiego szacuje, że w wyniku reformy edukacji ponad 31 tysięcy nauczycieli straci pracę lub zatrudnienie w pełnym wymiarze. Podobne wyliczenia poczynił również witkowski samorząd. Według prognoz w 2019 roku w gminie Witkowo zwolnionych zostanie 13 nauczycieli.
Jedyny rozsądny głos.
Wydaje mi sie ze burmistrz i radni sa przedsawicielami mieszkańców GIM Witkowo wybrani przez mieszkańców wyborach POWSZECHNYCH. Podejmując decyzję powinni wysłuchać zadania każdej ze stron. Podejmując decyzję powinni dążyć do konsensusu słuchając wszystkich mieszkańców.
Stwierdzam, że przez zbyt długie zasiadywanie na stołkach rządzący zapomnieli, że mamy DEMOKRACJĘ.
Coraz częściej decyzję podjęte przez burmistrza i radnych stowarzyszenia Samorzadna Gmina Witkowo pokazują TOTALITARNY sposob rządzenia. Autorytaryzm rządzących negatywnie odbije sie na rozwoju GIM Witkowo. #czasnazmiany #kruszymybeton
Dobry nauczyciel wszedzie znajdzie prace
Bzdura. Na prowincji liczą się tylko znajomosci
to trzeba się przebranżowić
a burmistrz krytykuje nauczycieli jakby do wyborow byly 4 lata a one tuz tuz i ciezko bedzie w listopadzie pis to napewno wykorzysta
burmistrz powiedział prawdę – tak jak jest, nie mydli oczu jak pisiorki. Całe zamieszanie to wynik reformy pisu, a problemy z nią związane spadają na samorząd i większość nauczycieli. lek myślisz, że jakiś nauczyciel zagłosuje teraz na pis? Nikt wykształcony i zdrowo-myślący nie zagłosuje na tą partię. Wojskowi z Witkowa też nie zagłosują na żadnego pisiora – powody jasne i znane