Nie milkną echa kontrowersyjnej przycinki przydrożnych drzew, której niechlubne skutki wyszły na jaw po interwencji jednego z mieszkańców gminy Witkowo. Nasz wcześniejszy artykuł wywołał lawinę sygnałów na temat miejsc, gdzie doszło do podobnych zdarzeń. Jedno z nich wskazał były radny Grzegorz Kaźmierczak.
Do rutynowej przycinki drzew i krzewów wzdłuż lokalnych dróg doszło w połowie kwietnia. Burza wokół akcji wybuchła przez widok, jaki na terenie wsi Skorzęcin zastał jeden z mieszkańców. Połamane i zmasakrowane rośliny uwiecznił na fotografiach, które opublikował na portalu społecznościowym Facebook.
– Zniszczono wiele młodych i zdrowych drzew i krzewów, również te znajdujące się z dala od drogi. Z uszkodzonych i niezabezpieczonych brzóz nieustannie leci woda, a mamy już 18 kwietnia. „Płaczące” w ten sposób rośliny zostały pozostawione na całej długości drogi (…). Zwracam się więc z pytaniem: w jakim celu zniszczono te wszystkie rośliny? Czy tego typu porządkowanie nie powinno być prowadzone w sposób bardziej profesjonalny i ostrożny? Pomijając tragiczny fakt zniszczenia roślin, proszę wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś przez przypadek przewraca się na ziemie (np. dziecko na rowerze) i jednocześnie zostaje okaleczony lub co gorsza podziurawiony przez ostre końce pni. Czy właśnie na to są wydawane pieniądze podatników? Czy ktoś to w ogóle kontroluje? – nie krył oburzenia Jakub Biegalski ze Skorzęcina.
Zamieszanie szybko skomentował witkowski magistrat, który wynajął firmę zewnętrzną, która dokonał wspomnianej przycinki drzew. Powstały bałagan kilka dni później posprzątali pracownicy Zakładu Gospodarki Komunalnej w Witkowie.
– Często zlecamy uprzątnięcie poboczy i przycięcie przydrożnych krzewów i drzew. Jednak tym razem operatora maszyny poniosła fantazja. Nigdy wcześniej nie doszło u nas do takiej sytuacji. Zapewniam, że jako Urząd zainterweniujemy w tym temacie – informował wówczas Łukasz Misiewicz odpowiedzialny za sprawy związane z drogami.
Nasz artykuł przeczytał również Grzegorz Kaźmierczak – rolnik i myśliwy z Gaju, radny Rady Miejskiej w Witkowie w latach 1995-2018. Nie kryjąc oburzenia wskazał kolejne miejsce na terenie gminy, które w tym samym czasie zostało doprowadzone do podobnego stanu, jak w przypadku Skorzęcina. Mowa o polnej drodze prowadzącej z Chłądowa, przez Wierzchowiska, aż do Kołaczkowa.
– Nie można robić takiego czegoś w okresie wiosennym, czyli wtedy, kiedy drzewa i rośliny budzą się do życia i puszczają soki. To niedopuszczalne! To przejaw braku szacunku do przyrody. To jakaś masakra. Nie byłoby całej afery, gdyby przycinane byłyby gałązki. Tutaj niszczone są drzewa. Przez 23 lata byłem radnym i takiego czegoś nigdy nie było. Zawsze przycinanie okolic dróg odbywało się jesienią. Słyszę od ludzi, że takich miejsc jest więcej – nie gryzie się w język.
Kilka innych lokalizacji w komentarzach w internecie pod artykułem „Operator maszyny zmasakrował drzewa. Urząd Gminy i Miasta wyjaśnia” wskazali czytelnicy. Piszą w nich o trasach Mielżyn-Rudy, Wiekowo-Skorzęcin, Gaju oraz wspomnianych Wierzchowiskach.
– Moim zdaniem na Gminę powinna zostać nałożona kara przez władne instytucje zajmujące się ochroną środowiska – grzmi na zakończenie Grzegorz Kaźmierczak.
Wstyd Panie wicegburzeburmistrzu. Wiatr hula w magistracie bo nie ma rozsądnych włodarzy. Bezczelność nie zna granic.Dosc -rozliczyc towarzystwo przy wyborach!!!gmina i miasto UPADA.