Był poniedziałek, godzina 6.40. 40-letni mieszkaniec ulicy Tylnej w Witkowie, Michał Majchrzak szykował się właśnie do pracy. Przez uchylone okno usłyszał kilka głośnych zdań wypowiadanych przez zdenerwowaną kobietę. Od razu załapał, że coś jest nie tak. Gdy padły słowa „to prawdopodobnie zawał” szybko wybiegł na ulicę.
– Zobaczyłem leżącego na ziemi sąsiada, którego trzymał za głowę inny mieszkaniec ul. Tylnej. Nie miał tętna, był cały siny. Od razu przeszedłem do uciskania klatki piersiowej. Po kilku cyklach wróciły czynności życiowe. Zszokowany mężczyzna chciał po chwili wstać, ale wraz z sąsiadem go przytrzymaliśmy. Potem przyjechała karetka i zajęła się mężczyzną – relacjonował Michał Majchrzak, który na co dzień jest strażakiem OSP w Witkowie.
Doświadczony strażak ochotnik wiedział jak się ma zachować, bo już nie raz brał udział w akcjach ratowniczych. Jego staż w OSP wynosi 27 lat. Tym razem musiał radzić sobie sam, bez sprzętu i wsparcia kolegów, ale poradził sobie doskonale. Przede wszystkim jego czujność i szybka reakcja sprawiły, że sąsiad, który dostał zawału serca przeżył. W przypadku zawału, o życiu decydują czasem nawet sekundy. Pan Michał zasłużył niewątpliwie na miano bohatera.
Więcej w aktualnym numerze Kuriera Witkowskiego.