Takie pytanie od styczniowej rezygnacji Łukasza Scheffsa zadają sobie mieszkańcy gminy Witkowo.
Marian Gadziński musi sobie radzić bez przysłowiowej prawej ręki już od nieco ponad 2 miesięcy. Choć chętnych spoglądających w stronę gabinetu zastępcy nie brakowało, ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie właśnie burmistrz.
– Pan burmistrz rozmawiał z kilkoma kandydatami. Nie jestem od tego, aby oceniać to czy dana osoba się nadaje czy nie. Nie dziwię się, że to tak długo trwa, ponieważ ma być to zastępca na lata, a nie na chwilę. Musi być przede wszystkim kompetentny i znający się na rzeczy – mówi nam osoba z najbliższego otoczenia burmistrza.
Wyboru zastępcy nie ma co się spodziewać od razu po Wielkanocy. Taką informację potwierdził również sam burmistrz.
– To trudny wybór – podkreśla włodarz Witkowa.
Jedyne, co wiadomo, to fakt, że wybór może paść na kogoś z witkowskiej społeczności.
– Nie ukrywam, że chcę, aby była to osoba młodsza ode mnie. Dwóch dziadków nie może kierować gminą. Ważne jest też doświadczenie i zamieszkanie. Ktoś miejscowy zna teren, specyfikę i ludzi, co bardzo ułatwia sprawę – mówił w marcu Gadziński.
Ja bym mógł być. Ale za takie pieniądze nie ma to sensu. Na miejscu urzędników tez bym strajkował. Jak można podejmować tak ważne decyzje za takie grosze? Tu jest jednak odpowiedzialność. Światek, piątek a pod pomnikiem trzeba stać. Za te marne 9 czy 10 tysięcy? Szok. Ludzie naprawdę się poświęcają. Prawdziwi społecznicy.