Karina G. zasiadła na ławie oskarżonych. Witkowianka, będąc pracownicą MOPS, znęcała się psychicznie i fizycznie nad swoją 80-letnią niewidomą podopieczną po udarze. – Szczerze przepraszam. Od momentu, kiedy to się wydarzyło każdy mój dzień jest przepełniony złymi emocjami – mówiła przed sądem.
Finał sprawy rozpoczął się pod koniec października w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie i dotyczył czynów jakich dopuściła się mieszkanka Witkowa. W 2018 roku światło dzienne ujrzało amatorskie nagranie wideo, na którym widać jak Karina G. bije i krzyczy na 80-letnią niewidomą staruszkę. Kobieta zajmowała się swoją podopieczną w ramach pracy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Gnieźnie, z którego została zwolniona po upublicznieniu drastycznego materiału. Ten pochodził z kamery zainstalowanej przez rodzinę starszej kobiety, którą zaniepokoiły siniaki na jej ciele oraz zmienne – często płaczliwe nastroje. Nagrane czyny potwierdziło również postępowanie prokuratury, która ustaliła, że miała ona ubliżać, zwracać się w sposób wulgarny, krzyczeć, grozić pozbawieniem życia, szarpać, uderzać rękami po ciele oraz spowodować obrażenia na ciele na czas poniżej 7 dni. Karina G. odpowie za znęcanie się nad osobą nieporadną ze względu na wiek i stan zdrowia. Grozi jej do 8 lat więzienia. Oskarżona początkowo nie przyznawała się do winy.
– Ja się nie przyznaję do tego czynu. Nigdy na nikogo nie podniosłam ręki – przekonywała podczas postępowania przygotowawczego.
Przełom nastąpił na październikowym posiedzeniu sądu.
– Patrząc w lustro brzydzę się sama sobą (…). Na pewno nie zachowywałam się w stu procentach jak normalny człowiek. Jestem tylko człowiekiem. Człowiek popełnia błędy – podkreślała na ławie oskarżonych.
Witkowianka przyznała się do winy i przeprosiła bliskich pokrzywdzonej.
– Szczerze przepraszam. Od momentu, kiedy to się wydarzyło każdy mój dzień jest przepełniony złymi emocjami. Jeżeli miałabym określić dzień 12 września, to nie wiem, jakie emocje mną targały, że dopuściłam się takiego czynu. Pamiętam z tamtego okresu, że to był dla mnie ciężki czas. Może byłam przepracowana, ale to oczywiście nie tłumaczy mojego zachowania – mówiła Karina G. przed sądem cytowana przez TVN24.
Obrońcy pokrzywdzonej nie wykluczają wnioskowania do sądu o bezwzględny wymiar karty. Bliscy chcą także zakazu wykonywania zawodu przez byłą już pracownicę MOPS-u w Gnieźnie.
– Babcia przede wszystkim bardzo długo dochodziła do siebie. Teraz się uśmiecha i nie ma siniaków na ciele – informowała przed kamerami TVN24 wnuczka pani Ireny.
Kolejna rozprawa już w styczniu przyszłego roku.