Trudno znaleźć dzisiaj na ulicach Witkowa przedwojenne malowane bądź kute reklamy, szyldy sklepikarzy lub rzemieślników. Na przestrzeni lat zamalowane, zdemontowane dzisiaj widoczne są tylko na starych fotografiach lub pocztówkach.
Jan Strużyna urodził się 16 maja 1884 r. w Sławięcicach, powiat Kędzierzyn. Po ukończeniu szkoły o specjalizacji – elektryk wyjechał do Poznania, gdzie podjął pracę w niemieckiej firmie A.E.G. Firma ta zainwestowała w budowę elektrowni w naszym mieście i zatrudniła Strużynę jako jej kierownika.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 r. wziął aktywny udział w wydarzeniach związanych z Powstaniem Wielkopolskim w Witkowie. Przywódca powstania w naszym mieście Ignacy Karol Knast w swoich wspomnieniach zapisał, iż jednym z zadań Strużyny jako kierownika elektrowni było odcięcie w newralgicznym momencie prądu w całym mieście i okolicy, które to miało zdezorganizować poruszanie się niemieckich patroli po ulicach miasta. Jego nazwisko widnieje w spisie pierwszych powstańców sporządzonym przez witkowskie Towarzystwo Powstańców i Wojaków. Poza pracą zawodową prowadził czynną agitację wśród zamieszkałych w Witkowie Ślązaków na rzecz powrotu Górnego Śląska do Rzeczpospolitej.
Nie wiadomo, kiedy, ale zrezygnował z pracy w elektrowni, kupił dom przy ulicy Poznańskiej i zajął się handlem oraz konserwacją urządzeń elektrycznych i energetycznych w okolicznych majątkach ziemskich.
We wrześniu, 1939 r. został aresztowany przez hitlerowców i jako zakładnik przewieziony do Gniezna na dwa tygodnie. Powrócił, do Witkowa, ale po pewnym czasie został ponownie aresztowany wraz z innym witkowianinem Józefem Roeslerem. Trzynastego grudnia 1939 r. wraz z innymi witkowskimi rodzinami został wywieziony przez Niemców w ramach przymusowych wysiedleń do Generalnej Guberni.
W maju 1945 r. po zakończeniu działań wojennych wrócił do Witkowa. Schorowany zmarł 7 marca 1952 r. i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Witkowie.
Autro: MZ