To, co zastali po wejściu do wynajętego przez nich domku trudno opisać słowami. Zamiast godziwych warunków, za które zapłacili, zobaczyli brud, a nawet spleśniałą podłogę. Wszystko to za 175 złotych za dobę!
Turyści, którzy nagłośnili temat, przyjechali na wakacje do Ośrodka Wypoczynkowego w Skorzęcinie już po raz drugi. Co ciekawe ponownie wynajęli ten sam domek od tego samego właściciela. Niestety tegoroczny urlop znacznie różnił się od tych, które odbyli przed 12 miesiącami.
– To, co zastaliśmy na miejscu od razu zniszczyło nasze nastroje wakacyjne. Nie zostaliśmy poinformowani w jakim stanie jest domek przed przybyciem na miejsce. Gdy weszliśmy do środka odrzucił nas odór zgnilizny, śmierdziało od lodówki typowo jak zdechłą myszą. Boazeria i podłoga obok lodówki były spleśniałem. Od razu zadzwoniłam do właściciela i dopiero wówczas dowiedziałam się, że przez okres deszczowy domek był zalany, stąd napuchnięte kasetony i drewno – relacjonuje turystka.
Podczas rozmowy z właścicielem, wypoczywającym udało się wyegzekwować wyłącznie nową lodówkę. To nie był jednak koniec emocjonalnych wstrząsów, które przyszło im doświadczyć.
– Brud, pleśń, a nawet gniazdo pszczół, które były usuwane dwa dni przed naszym przybyciem. Dowiedzieliśmy się o tym od sąsiadów z domku obok. Dodam, że mój brat obudził się trzy razy z pszczołą na ręce, więc usuwanie ich było bezskuteczne – dodaje.
Ostatecznie pobyt w fatalnych warunkach kosztował ich 1225 zł (175 zł za dobę). Wakacje miały być dla nich wypoczynkiem, a stały się gehenną.
Kurier Witkowski Wydanie: 35/2021 (957)