,,Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. To doskonale znane polskie przysłowie do serca wziął sobie trener Maciej Rozmarynowski, który pod koniec minionego roku objął stery w drużynie seniorów GKS Vitcovii Witkowo. Wygląda na to, że mieszkaniec Słupcy znalazł klucz do drużyny i panującej w niej atmosfery.
Aktualny szkoleniowiec biało-niebieskich wkroczył do szatni seniorów, która zamiast monolitu przypominała plac budowy. Wyrównanej i dość mocnej kadrze oprócz kilku personalnych ogniw brakowało przede wszystkim atmosfery. Problem ten stał się coraz bardziej widoczny, kiedy za jej wyniki odpowiadał trener Stanisław Drozda. Pod koniec jego pracy nie brakowało licznych spięć na linii doświadczony szkoleniowiec – szatnia. Podziękowano mu za współpracę we wrześniu minionego roku po wygranym meczu z Astrą Krotoszyn (5:2). Powodem zwolnienia były niezadowalające wyniki oraz coraz gorsza relacja z piłkarzami.
Miejsce Drozdy zajął Dariusz Kamiński, dla którego było to trzecie podejście do klubu z ulicy Sportowej. Zatrudniony w roli strażaka miał bezpiecznie dobrnąć do końca sezonu. I choć podkreślał, że stoi murem za swoimi zawodnikami, w drużynie wyraźnie brakowało chemii. Receptą na mentalne mankamenty witkowian okazał się kolejny szkoleniowiec w osobie Macieja Rozmarynowskiego. Po ponad pół roku od objęcia przez niego sterów pierwszej drużyny, były trener Polanina Strzałkowa nawiązał ze swoimi podopiecznymi więź, która może zaowocować dobrymi wynikami i czymś więcej niż walką o utrzymanie.
– Relacje szatni z trenerem są bardzo dobre. Jako kapitan staram się być łącznikiem pomiędzy zawodnikami a trenerem. Wszystkie wątpliwości, uwagi, czy też zgrzyty są przez niego szybko wyłapywane i rozwiązywane. Atmosfera jest znakomita, co przekłada się na dobrą współpracę. Jeśli wszystko będzie układać się jak do tej pory, to możemy być spokojni zarówno o drużynę, jak i wynik sportowy. Praca na treningach będzie owocowała zdobytymi punktami – podkreśla kapitan zespołu, Michał Wiśniewski.
O tym, że trener Rozmarynowski potrafi być nie tylko dobrym nauczycielem, ale również kumplem, świadczą zachowania wewnątrz grupy, mnogość rozmów i wpływ na piłkarzy – w tym również tych najmłodszych.
– Potrafi zmotywować. Traktujemy trenera jak nauczyciela, ale i kumpla, jednego z nas. Stara się bardzo dużo tłumaczyć, gestykulować w sposób zrozumiały dla wszystkich. Jako najmłodszy w grupie czuję jego bardzo duże wsparcie. Daje to efekty w postaci motywacji do coraz cięższej pracy i do podnoszenia swoich umiejętności. Rozmawia ze mną praktycznie przy każdej okazji, tłumacząc jakie błędy popełniam i co powinienem zrobić, aby było ich mniej – mówi Dawid Białas, który dołączył do zespołu z drużyny juniorów.
Dyplomatą w tej kwestii stara się pozostać główny zainteresowany, który podkreśla, że w sporcie nie liczą się tylko wyniki, ale przede wszystkim szacunek do drugiej osoby.
– Od początku mogłem liczyć na bardzo dobre przyjęcie ze strony drużyny. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Starają się mi ufać. To dla mnie bardzo ważne, ponieważ zaufanie, szczerość, uczciwość i brak hipokryzji są cechami, które budują odpowiednią atmosferę. Jesteśmy w początkowej fazie naszych działań i podchodzę do tematu bardzo ostrożnie. W każdym nowym związku na początku jest miło, przyjemnie, intrygująco, jednak z czasem, kiedy jest się ze sobą dłużej, zaczynamy zauważać zmiany, które powodują, że widzimy więcej. Właśnie wtedy należy pamiętać, aby nie zatracić tego, co było piękne. To samo dotyczy relacji na linii trener – zawodnik. Musimy pamiętać, że najpierw jest człowiek, a piłka nożna to tylko sport, który powinien przynosić nam radość z jego uprawiania. Jako trener muszę być świadomy, że również mecze ligowe i zdobywane punkty mają wpływ na atmosferę. Jedynie czego jestem pewien, to tego, że do zbudowania dobrego zespołu potrzebny jest wzajemny szacunek, wspólna pasja i cele. Każdy z nas jest inny, ale kiedy stoimy obok siebie, tworząc koło, stanowimy jedność, a tylko jedność w każdym działaniu spowoduje, że będziemy silni – uważa Maciej Rozmarynowski.
O tym, że ,,związek” popularnej ,,jedynki” z trenerem ma się dobrze świadczy solidnie przeprowadzony okres przygotowawczy. Znacznie poważniejsze granie rozpocznie się 1 sierpnia przy ulicy Sportowej w Witkowie. Wówczas w inauguracyjnym spotkaniu V ligi biało-niebiescy podejmą GKS Sompolno. Pierwszy gwizdek o godzinie 13:00.