Ośrodek Wypoczynkowy w Skorzęcinie stał się miejscem niebezpiecznego zdarzenia. 11 listopada 18-letni mieszkaniec gminy Witkowo kierował motocyklem marki Yamaha, jadąc na molo. Mężczyzna nie opanował pojazdy wskutek czego motocykl przewrócił się na bok, zmuszając znajdujących się tam pieszych do odskoczenia na bok. Niestety zderzenia nie zdołał uniknąć pies rasy york, który według komunikatu policji był prowadzony na smyczy. Zwierzę zginęło na miejscu. Kierujący jechał bez uprawnień. Był trzeźwy.
Więcej na ten temat – w tym rozmowa z właścicielem psa – już w piątek w Kurierze.
Debil
Nie wiem jak w momencie zdażenia ale już po ten drugi pies biegał bez smyczy więc nie jestem pewien czy miały smycz.
No i co z tego że nie miał smyczy? Nie broń go a na drugi raz wyraz” zdarzenie „pisz przez „rz”
Jeżdżę na motocyklu wiele lat. Objechalem Balkany, kraje skandynawskie turystycznie. Zaliczyłem szkolenia na torach enduro. Jest mi wstyd za takich gówniarzy, którzy dostając zabawkę od taty (18 lat i motocykl?!) stwarzają zagrożenie. Rada dla rodziców, puknijcie się w głowę, a dla młodego – to co robisz to nie pasja, to glupota. Pobudka masz 18 lat, witamy w dorosłym życiu, każdy bierze na klatę za co narozrabial. Osobiście uważam, że grzywna i roboty społeczne przez 1 miesiąc wyrokiem sądu nauczyły by gowniarza, a właścicielom współczuję straty.
Na FB połowa rodziny pod artykułem na kurierze broni sprawcy wypadku. Facet bez uprawnień, nie powinien się tam znaleźć. Nie ma wytłumaczenia, że „o tej porze jest tam pusto”. Otóż nie. Wcale nie jest pusto. To, że w środku miasta o północy jest „pusto”, to nie znaczy że można przez nie jeździć 300 km/h. Zginęło zwierze, członek rodziny. Dla kogoś z boku może to być nie wielka strata. Jednak mam nadzieję, że ten wypadek pozwoli przemyśleć dyrekcji OKSiR’u jak uniemożliwić wjeżdżanie dużym grupom motocyklistów w sezonie pod fontannę. Hałas to jedno, jest tam mnóstwo dzieci, co chwilę motocyklista przejeżdża główną alejką, przepychając się między wczasowiczami. A jest tam zakaz. Też jestem użytkownikiem dróg i wszelkich pojazdów. Ale wiem co to jest parking. Mistrzowie prostej, często jedno sezonowi kozacy co nie potrafią opanować motocykla przy pierwszym lepszym napotkanym problemie. Później kończy się to takimi dramatami. Trochę wyobraźni.
A czy ty byś nie bronił rodziny? Jak nie ma nikogo na drodze wieczorem, BO LUDZIE WTEDY ŚPIĄ, to kto komu broni jeździć 300 km/h. Producenci motocykli jakoś nie produkują ich żeby jeździły 100 km na godzinę tylko i po 200. Współczuję wam że nie potraficie zrozumieć ze czasami robi z pasji się coś a nie z rozumu. Gdybyśmy nie podejmowali ryzyka to byśmy nie polecieli w kosmos.
A czy ty byś nie bronił rodziny? Jak nie ma nikogo na drodze wieczorem, BO LUDZIE WTEDY ŚPIĄ, to kto komu broni jeździć 300 km/h. Producenci motocykli jakoś nie produkują ich żeby jeździły 100 km na godzinę tylko i po 200. Współczuję wam że nie potraficie zrozumieć ze czasami robi z pasji się coś a nie z rozumu. Gdybyśmy nie podejmowali ryzyka to byśmy nie polecieli w kosmos.
Producent producentem, możesz jechać na tor. Ale na drodze obowiązują przepisy nawet jak masz 1000 koni i jesteś rajdowcem czyż nie?
No co za rewelacje! Na tory wyścigowe a nie na drogi!
Czy wy naprawdę jesteście tak ulomni, że tu i na fb toczycie debaty czy była smycz czy nie??!! Jakie to ma znaczenie, wina chłopaka i tyle. Pozdro dla całej rodzinki która panicznie w idiotyczny sposób go broni. Nie pomysleliscie że lepiej by wyglądało przyznanie do bledu i przeprosiny. Jednak wieś mentalna i wizualna.
Żeby jeszcze „artykuł” napisany był poprawnie stylistycznie/gramatycznie/interpunkcyjnie etc… Wszak to „dziennikarz” pisze, zatem język ojczysty powienien znać doskonale.
Ps. Tak, wiem, ten komentarz nie zostanie zaakceptowany 😉
Motor zleciał z nieba. Nikt go nie widział nikt go nie słyszał. Właściciel psa nie upilnował swego pupila ,a teraz odpowiedzialność zrzuca na kogoś innego. Wygodne. Za prowadzenie psa bez smyczy grozi kara do 5000 zł. A co ze zdrowiem młodego chłopaka? Jakoś nie widać, żeby mu właściciel psa pomógł pozbierać po upadku tylko jeszcze nagonka. Za nie udzielenie pomocy też pewnie by się coś znalazło w kodeksie karnym.