Jeszcze 5 lat temu gotowanie było tylko jego pasją. Życiowe role odmieniły się, kiedy pracę w budownictwie porzucił na rzecz branży gastronomicznej. Dziś jego grochówka bije rekordy popularności do tego stopnia, że od nowego roku pan Jacek otwiera własną restaurację.
Korzenie Jacka Rewersa (44 l.) sięgają Ruchocina, gdzie przygodę z gotowaniem rozpoczął u boku swojej mamy Haliny. Wraz z upływem lat przeniósł się do pobliskiego Mielżyna, gdzie założył własną rodzinę. Dziś dba o podniebienia dwóch córek oraz ukochanej żony.
– Wcześniej pracowałem w Niemczech. Zajmowałem się budownictwem i wykończeniówką. Gotowałem tylko wtedy, kiedy przyjeżdżałem do domu. Robiłem to dla przyjemności – opowiada pan Jacek.
Pasja do gotowania stała się na tyle ważna w życiu naszego rozmówcy, że w porozumieniu z rodziną postanowił założyć własną działalność. Skończył z budownictwem, po czym zakupił kuchnię polową, z którą do dziś jeździ po okolicznych imprezach, festynach i dożynkach. Od początku specjalizował się przede wszystkim w grochówce, która z czasem stała się sławna nie tylko w gminie Witkowo.
– Mam swój przepis, który jest kluczem do sukcesu tej grochówki. Stworzyłem go wraz z żoną. Na początku się nie udawała, wymagała dopracowania. Na sto litrów potrzebuję między innymi około 18 kilogramów grochu, 10 kg ziemniaków, 5 kg marchwi, a kiełbasy 3 kg – podkreśla.
Popularność wspomnianej zupy, szarych klusek, placków ziemniaczanych, pierogów i bigosu stała się na tyle duża, że witkowianin zdecydował się na kolejny krok – otworzył sezonowy punkt gastronomiczny na terenie Ośrodka Wypoczynkowego w Skorzęcinie. Bar „U Jacka” podbił żołądki turystów, którzy zaczęli korzystać z jego usług także poza wakacjami. Otrzymał nawet ofertę z regat, które odbywały się w Szczecinie. Z kolei w lutym wybiera się do Mielna, gdzie będzie karmił kąpiących się tam morsów.
Więcej w Kurierze.
POZDRAWIAM PANIE JACKU PANA I PANSKA RODZINE ZYCZE POWODZENIA I DUZO SUKCESOW KULINARNYCH.