Kiedy na początku roku okazało się, że Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej nie zyska nowej siedziby, oczywistym stał się fakt, że tamtejsi pracownicy spędzą kolejne miesiące w ciasnym i zaniedbanym budynku. Misji wskrzeszenia lokalowego trupa podjęło się jego kierownictwo.
Witkowski MGOPS zatrudnia aktualnie 20 osób. Nie od dziś o pomstę do nieba wołają warunki w jakich przychodzi im pracować.
– Potrzebą priorytetową są zmiany infrastrukturalne w Ośrodku, który przez wiele lat został mocno zapuszczony. Był bardzo brudny. Początkowo byłem tym przerażony. Dlatego zdecydowałem się na zmiany w tym zakresie – informuje kierownik Wojciech Mól.
Budynek przy ulicy Polnej jest zbyt mały, aby udźwignąć coraz większą liczbę obowiązków i zakres pracy miejscowych pracowników, którzy w każdym z pomieszczeń gnieżdżą się w kilka osób.
– Po prostu nie ma miejsca. Nie mamy nawet gdzie postawić biurka. Jest za ciasno. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby tak się stało, ponieważ już teraz jest coraz mniej miejsca. Co gorsza, wiele dokumentów jest w ciągłym ruchu, nie wszystkie są archiwizowane, więc musimy je wyciągać – podkreślała ówczesna kierownik Elżbieta Jagielska.
W 2018 miało się to zmienić za sprawą przenosin do nowego lokalu przy ulicy Gnieźnieńskiej (dawny sklep „Hubertus”). Miało, ponieważ zapowiadana inwestycja nie dojdzie do skutku. Wszystko przez brak wystarczającej liczby środków na ten cel.
– Pieniądze, które mieliśmy przeznaczone na remont nowej siedziby MGOPS, zostaną rozdysponowane pomiędzy inne inwestycje. O tym, co to będą za zadania, zadecyduję wraz z Radą Miejską. Nie wykluczam również wprowadzenia zupełnie nowej inwestycji – informował na początku roku burmistrz Marian Gadziński.
Decyzja władz wymusiła na kierownictwie MGOPS podjęcie doraźnych działań zmierzających do podtrzymania przy życiu ich siedziby. Dokonano podstawowych prac remontowych oraz malarskich. Zmiany czekają również archiwum, które zostanie przeniesione do budynku przy ulicy Sportowej. Aktualne nie spełnia bowiem podstawowych standardów.
– Dopóki nie wiemy, co z nową siedzibą, musimy podjąć kroki remontowe. Obecny budynek nie spełnia wymogów bezpieczeństwa i przeciwpożarowych. Musimy włożyć w niego trochę pieniędzy i pracy, aby jeszcze przez kilka lat móc tam funkcjonować – zapowiada kierownik Mól.
A w jakich warunkach funkcjonuje słupecki Mops …pracownicy siedzą w zagrzybiałych pokojach czuć stechlizne ..no i jeszcze pan Jasiu siedzący i jedzący obiady przy stoliku…a w sejmie boją się epidemii…a pani kierownik nie
No właśnie
..pracownicy siedzą…
a co mają stać lub klęczeć