Zła sytuacja związana z koronawirusem w naszym kraju zmusiła większość instytucji do swoistego ,,odcięcia się” od interesantów. Podobnie jest w Urzędzie Gminy i Miasta w Witkowie, gdzie swobodne poruszanie się dowolnej ilości osób to już przeszłość…przynajmniej na razie. Dlatego też załatwienie jakiekolwiek sprawy natury urzędowej musi zostać poprzedzone wykonaniem telefonu do danego działu lub inspektora w celu umówienia się na konkretny dzień i godzinę. W przeciwnym razie odbijemy się od zamkniętych drzwi budynku przy ulicy Gnieźnieńskiej 1.
Inną formę przybrał również system pracy witkowskich urzędników, których podzielono na 2 grupy. Otóż wykonują oni swoje obowiązki zarówno w magistracie, jak i w domu. Dla przykładu przysłowiowy Kowalski udaje się do Urzędu w poniedziałek, środę i piątek. W pozostałe dni realizuje zadania w trybie zdalnym. Tego typu harmonogram pozwolił na uniknięcie paraliżu, który groził miejscu pracy lokalnych władz. Wszystko przez wykrycie koronawirusa u jednego z urzędników. Gdyby system pracy pozostał niezmieniony, na kwarantannę trafiłoby wiele osób.. Stało się tak w sierpniu w Urzędzie Gminy w Łubowie, który z uwagi na zarażenie u jednego z pracowników został wówczas zamknięty do odwołania.