Zakład Gospodarki Komunalnej zanotował stratę związaną z prowadzeniem składowiska odpadów w podwitkowskim Chłądowie. – Składowisko nie przynosi już żadnych przychodów (…) – podkreśla kierownik Tomasz Nowak. Ponadto przejęto kamienicę, która przynajmniej na razie jest źródłem kłopotów.
Na koniec sierpnia strata związana ze składowiskiem w Chłądowie to kwota 30 tysięcy złotych. Na koszty utrzymana tego miejsca składa się m.in. dokonywanie przeglądów, sprawdzanie wód podziemnych oraz biogazów, czy utrzymanie monitoringu.
– To kosztuje konkretne pieniądze. Wiele usług muszą wykonywać firmy zewnętrzne. Składowisko nie przynosi już żadnych przychodów, ponieważ jest już zamknięte – informuje kierownik ZGK Witkowo.
Z uwagi na obowiązujące przepisu, pieczę nad składowiskiem na mocy rocznej umowy sprawuje obecnie firma Alkom. W praktyce jej podwykonawcą w tym zakresie jest witkowska komunalka.
Jedna z kwater składowiska została już zrekultywowana – posadzono tam m.in. drzewa, trawę krzewy i przestawiono płot. Wszystko to zgodnie z wymaganym projektem. Aktualnie kierownictwo ZGK czeka na zgodę marszałka województwa wielkopolskiego na zrekultywowanie drugiej z kwater.
Kamienica po Roemerze
Wiele do życzenia pozostawia również stan budynku, którym od tego roku zarządza wydział mieszkaniowy ZGK. Mowa o przejętej przez samorząd Witkowa kamienicy przy ulicy Poznańskiej (po nieżyjącym już Dariuszu Reomerze). Tym samym mienie mieszkalne administrowane przez ,,komunalkę” składa się z – miasto: 19 budynków (79 mieszkań) wsie: 19 budynków (64 mieszkania).
– Z tego budynku mamy na razie niewiele radości. Obecnie załatwiamy wszystkie sprawy formalne – w tym podpisywanie umów z mieszkańcami. Znajdują się tam trzy wolne mieszkania, które wymagają kapitalnego remontu, a co za tym idzie – bardzo dużych nakładów finansowych. To jedna wielka tragedia. Trzeba tam zainwestować kilkadziesiąt tysięcy złotych, aby mógł tam ktokolwiek mieszkać – mówi Tomasz Nowak.
O tym, że przed komunalką wiele pracy świadczy zdarzenie sprzed kilku lat, kiedy jeden z lokatorów spadł do mieszkania usytuowanego piętro niżej. Co więcej – doszło do tego, kiedy siedział na sedesie.