Minął miesiąc od zakończenia kolejnego sezonu letniego w Ośrodku Wypoczynkowym w Skorzęcinie. Kończące się podsumowanie pokazuje, że niewielki wpływ na funkcjonowanie kurortu miał nowy regulamin. Skutkowało niebezpiecznymi zdarzeniami.
Jedną z pierwszych decyzji dyrektora Tomasza Radacza, który w sierpniu zeszłego roku objął witkowski OKSiR było opracowanie nowego regulaminu Ośrodka Wypoczynkowego w Skorzęcinie. Niedawny sezon pokazał jednak, że wprowadzone zmiany na niewiele się zdały. Łamanie przepisów przez turystów oraz określone grono dzierżawców jest nadal rzeczą nagminną. Dla przykładu – urządzenia elektryczne typu hulajnogi, jak jeździły, tak jeżdżą, mimo że zabrania tego ustanowione wewnętrzne prawo. Sytuacje z tym związane były na tyle poważne, że wielokrotnie dochodziło do mniejszych lub większych kolizji. Najpoważniej wyglądał wypadek meleksa, w którym złamania dwóch nóg doznał jeden z turystów.
– Trudno powiedzieć czy regulamin się sprawdził czy nie. Na pewno nie sprawdziło się to, że dzierżawcy nie respektują jego zapisów. Tak na prawdę w tej uchwale nie ma innych sił sprawczych, które pozwalałyby nakładać kary za łamanie regulaminu. Trzeba byłoby porozmawiać z prawnikami na temat tego czy można dodać do takiej uchwały paragraf dotyczący kar – podkreśla dyrektor Radacz.
Dyskusja na temat sytuacji Skorzęcina trwa nie od dziś. Kolejne poszukiwanie złotego środka nastąpi po nowym roku, kiedy ruszą przygotowania do przyszłego lata.