Nie widać końca śmieciowej telenoweli w Ośrodku Wypoczynkowym w Skorzęcinie. Mimo stanowczych kroków podjętych przez władze Witkowa, problem zalegających odpadów wciąż istnieje. Co więcej – nie ma stuprocentowej pewności, kto będzie karał sprawców całego zamieszania.
Według uchwalonego w maju regulaminu korzystania z Ośrodka Wypoczynkowego w Skorzęcinie, po stronie dzierżawców leży wywóz gruzu oraz śmieci wielkogabarytowych. Wśród niektórych radnych pojawił się nawet pomysł założenia straży miejskiej, która dbałaby m.in. o przestrzeganie wspomnianych zasad. Do jej kompetencji należałoby przede wszystkim karanie za podrzucanie śmieci, które co rusz lądują w przeróżnych zakamarkach kurortu. Obecnie dość sceptycznie z powodów finansowych na powstanie straży spogląda burmistrz Marian Gadziński. Dlatego zdecydowano się na zainwestowanie w dwie foto pułapki, które w kilku przypadkach zdemaskowały osoby podrzucające przeróżne odpady – w tym szafy, łóżka, fotele i pozostałości po remontach.
– Dysonujemy dokumentacją z tym związaną. Skierowaliśmy sprawę na policję. Najlepiej byłoby, gdyby RODO nie ograniczałoby nas w temacie upublicznienia wizerunków takich delikwentów – mówi stanowczo burmistrz.
W przypadku nieustalenia właściciela podrzuconych śmieci, ich wywozem oraz kosztami z tym związanymi zajmuje się administrator Ośrodka w postaci OKSiR-u.
– Pracownicy, którzy są zatrudnieni przez nas na umowę zlecenie, mają inne obowiązki niż ściganie ludzi niczym biura detektywistyczne. Śmieci podrzucane są głównie w godzinach wieczornych i nocnych. Obszar, gdzie wyrzucane są odpady liczy 40 hektarów. Nie wyobrażam sobie, żeby nasi pracownicy porządkowi pełnili tu role policji, czy straży miejskiej. Bez tego mają dużo pracy. Ludzie, którzy zaśmiecają Ośrodek, robią to tam po uprzedniej obserwacji danego miejsca. Cyklicznie organizujemy wywozy takich gabarytów, co wiąże się z określonymi kosztami. Nasi pracownicy, którzy zwracają uwagę na przeróżne łamanie regulaminu, są często wyzywani, a nawet gonieni z łopatami. Od wymierzania kar są organy ścigania (…) – informuje dyrektor Tomasz Radacz.
Przed kierownictwem Ośrodka oraz władzami Witkowa kolejny trudny sezon, który oprócz obostrzeń związanych z koronawirusem, będzie obfitował w wiele innych problemów.