Na początku podziwiane i budzące zachwyt, dziś będące udręką i problemem Witkowa. Sprzęt armii USA niemal codziennie przejeżdża przez miasto i okoliczne wsie. Liczenie dolarów zamieniło się w szacowanie strat.
Kiedy w 2016 roku amerykańska przeprowadzka do pobliskiej jednostki w Powidzu stała się faktem, wielu witkowskich przedsiębiorców zacierało ręce z zachwytu. Snując wizje o dolarach lądujących w kasach ich sklepów, barów czy restauracji, przygotowywali się do najazdu żołnierzy zza oceanu. W knajpach układano dla nich specjalne menu, a dotychczasowe oferty tłumaczono również na język angielski. Naprzeciw wjazdu do powidzkiej bazy powstawały kolejne budki z jedzeniem, a witkowskie lokale nie nadążały z przygotowywaniem i dowożeniem popularnych fast foodów. Kiedy Amerykanie zajadali się niekoniecznie zdrowymi przysmakami, powidzkie wojsko walczyło o byt. Przeniesienia polskich żołnierzy udało się odwołać – niektórzy twierdzą, że tylko przesunąć w czasie, a kilkadziesiąt pracowników cywilnych uniknęło zwolnień.
Liczba Amerykanów rosła z miesiąca na miesiąc. Dokonywano kolejnych inwestycji, przybywało sprzętu, amerykanizacja lokalnego wojska trwała w najlepsze. Tak jest do dzisiaj. Przez Witkowo i okoliczne wsie niemal codziennie przejeżdżają ich kolejne konwoje. Przy asyście i dźwiękach żandarmerii wojskowej korkują miasto często dezorganizując jego funkcjonowanie. Tylko w maju i czerwcu przez Witkowo przetoczyło się blisko tysiąc pojazdy armii amerykańskiej. Ich transport był związany przede wszystkim z manewrami przyprowadzanymi na terenie Estonii, Litwy, Łotwy oraz Polski. Trasa prowadziła m.in. od północno-wschodniej granicy państwa przez Orzysz i Ostródę na Grudziądz, następnie drogą 55, autostradą A1, drogami S10, 15 i 25 przez Powidz do Wrześni i dalej autostradą A2 w kierunku Poznania. Punkt końcowy to przejście graniczne z Niemcami w Świecku, które przekroczyli 20-23 czerwca.
Dla Witkowa częste konwoje oznaczają nie tylko korki, ale przede wszystkim nieustanne pogarszanie stanu dróg na terenie gminy. Lokalne władze wciąż starają się, aby zmienić trasę wojska wiodącą przez Witkowo i okolice. Na razie bezskutecznie.
Więcej w Kurierze.
Przepraszam bardzo ale – „Na początku podziwiane i budzące zachwyt, dziś będące udręką i problemem Witkowa” – co to jest? Gdzie jest w tym zdaniu czasownik? Wydaje mi się, że od „redaktora” gazety wypada wymagać podstawowej znajomości wiedzy nt. konstrukcji zdań. Zwłaszcza, że wiedza na takim poziomie przekazywana jest mniej więcej w gimnazjum.
Czepiaj się ramy i gaci mamy .
em- nie zadawaj głupich pytań,wszyscy wiedzą o co chodzi tylko nie ty.Jak jesteś taki mądry to napisz ile będzie kosztował gaz od wuja sama który Polska będzie kupować bo od Rosji śmierdzi walonkami
-Można tak pisac-to tak zwane wypowiedzenie nominalne .Nieraz można doczepic się stylu i języka ,ale w tym przypadku będę bronić redaktora .
Jak Konrad Mazowiecki w 1226r sprowadził do Polski Krzyżaków, też na początku było słodko, a jak się skończyło?
Proszę Panie Redaktorze ustalić kto z wojskowych z powidzkich jednostek dał zgodę na pobyt amerykanów i przekonywał na rekonesansach , że to piękne miejsce.Kto dał zgodę na oddanie całej infrastruktury przeznaczonej ( nawet po wcześniejszym i drogim remoncie) dla żołnierzy i pracowników bazy w ręce amerykanów? Kto z wojskowych przyłożył rękę i pozwolił na wycinkę drzew na terenie bazy przy ulicy powidzkiej? Kto pozwolił przenieść wojsko i cywili z budynków na ulicy powidzkiej oddając je Amerykanom a swoich skazać na ciasnotę i pracę w kancelariach gdzie przekraczano przepisy bhp. Który z Dowódców spowodował że część lasu idzie pod wycinkę by było miejsce dla Amerykanów? Dlaczego nikt z tych „dowodców” się temu nie przeciwstawił? Mieszkają tutaj czy są przyjezdni a może chcą pikiety pod balkonem lub domem? Który Dowódca nie widzi że amerykański tabor samochodowy rozjeżdza nasze drogi?I jeszcze dojdzie do tego że niestety większą część wojskowych będzie zmuszona opuścić jednostkę , Witkowo jak wiele garnizonów spustoszeje a do Powidza turyści nie przyjadą bo smog spalin amerykańskich zniszczy środowisko naturalne, fauna i flora powidzkiej parku krajoznawczego wyginie a lasu nie będzie. Ponawiam pytanie kto dał zgodę, potakiwaĺ na partnerskich spotkaniach i chętnie oddawał budynki i tereny, kto się temu procederowi we właściwym czasie nie przeciwstawił. Warto też wiedzieć kto nie był chętny obecności Panów z Ameryki bo to mądrzy, przewidujący ludzie.
Trochę się Pani rozpisała, ale obawiam się że nic się nie dowiemy bo poprostu gazeta nie ma redaktorów śledczych. Natomiast zgadzam się całkowicie by wiedzieć kto za tym stoi.
W Powidzu nie ma ul. Powidzkiej jest WITKOWSKA!
Byłoby dobrze, gdyby Słupca próbowała trochę „ugrać” na obecności wojska. Może żołnierze mogliby zamieszkać w naszym mieście, a planowaną drogą dojeżdżać do Powidza.
W Słupcy mysla inaczej, brak kompetencji, nie potrafią rozwiazac błahych spraw a co dopiero coś ugrać z wojskiem. Buhahaha
Mądry Polak po szkodzie, takich mamy Dowódców na jakich zasłużyliśmy. Wstyd i niedowierzanie. Minister poprzedni zindoktrynował mózgi i zostali sami wierni i BIERNI.
Płonne żale!! dowódcy, włodarze to tylko etatowcy!!! siedzą na stołkach bo ich posadzono!!! byli grzeczni, wdzięczni, rokowali nadzieję, że będą posłuszni!! amerykanie w Polsce to efekt globalnej polityki i nikt z Wielkopolski nie ma tu nic do powiedzenia!!
Myślę,że był czas rekonesansów gdzie byli Panowie ze Stanów i nasi wspaniali dowódcy. Pewnie oglądali tereny i koszary powidzkie wspólnie -niestety nikt z Polaków nie powiedział „Nie” bo bali się o stanowiska. Taki Dowódca który nie ma kręgosłupa i słucha wiernie przełożonych jest najlepszym dla obecnej władzy. Dlatego niektórzy generałowie odeszli sami.
I to jest niestety prawda
Weźcie się wieśniaki i pomyślcie jak z tych amerykamów dolary zedrzeć a nie tu wymyślacie że korki i że jadą przez waszą wiochę. Trochę pomyślunku nie zaszkodzi.