Dziś w witkowskim kościele parafialnym podczas Mszy św. o godz. 12.00 uroczyście pożegnano proboszcza ks. Stanisława Goca. Podziękowania i życzenia składało kilka delegacji oraz służba liturgiczna. Odchodzący z parafii kapłan podsumował 15 lat swojej misji bardzo dosadnie. „Straciłem przez te lata wiele zdrowia (…). Zróbcie wszystko, aby w Polsce, tej krainie, nikt nigdy nie krzywdził jakiegokolwiek księdza”. Te ostatnie słowa skierowane z ambony do wiernych, pokazują wyraźnie, że praca w naszej parafii nie była dla proboszcza łatwa. Posługa w Witkowie kosztowała go dużo sił i zdrowia. Do tego z stopnia, że potrzebuje teraz rocznego urlopu. Przypomnijmy, że oficjalny komunikat Kurii brzmiał następująco: „Prymas Polski abp Wojciech Polak zwolnił ks. Stanisława Goca z obowiązków proboszcza parafii pw. św. Mikołaja w Witkowie i przychylając się do jego prośby udzielił mu rocznego urlopu zdrowotnego. Dekret wejdzie w życie 20 czerwca br. „.
Tiaaa… Bo krytyka księdza to już krzywdzenie? A co oni? Święte krowy znad Gangesu?
Może i go kosztowało utratę zdrowia, ale jakoś poprzednicy dawali sobie rade. Bo trzeba być człowiekiem. A swoją drogą chociaż na koniec swojej posługi mógłby nie pluć jadem. Ale mam nadzieję, że z nową krwią w parafii znajdzie się w końcu kościelny i ministranci, bo jakoś proboszcz swoją wyjątkową osobowością nie potrafił ich znaleźć
Parafianie również stracili wiele zdrowia przez proboszcza, tylko nikt o tym nie mówi, ponieważ nie stoi na ambonie.
Tej Pan z Koła Radia Maryja, która w niedzielę po mszy o godz. 7.30 przepraszała księdza proboszcza chcę obwieścić, że Witkowo nie ma go za co przepraszać. A jeśli ta Pani wyrządziła mu jakąś krzywdę to nie powinna robić tego publicznie.
Czasami opuszczam niedzielne msze święte, ale w następną na pewno pójdę sprawdzić czy na pewno odszedł.
Znane mi są co najmniej trzy przypadki, że nie chciał pochować zmarłego i trzeba było szukać innego księdza.
Zapamiętam go jako duchownego, który o wiele bardziej cenił dobra doczesne niż duchowe.
Ja przez jego pychę jeździłam wielbić Boga do innych parafii.I tam.czułam się potrzebna,a tu w parafii byłam jak intruz co chce tylko Boga a nie pouczenia i polityki.