Wraz z początkiem roku rozpoczęto realizacje nowego budżetu samorządu Witkowa. Mimo iż za jego przyjęciem głosowali wszyscy radni, wewnątrz Rady słychać głosy niezadowolenia.
Mowa tu o Czesławie Nowaczyku, który niemal od początku swojego członkostwa w Radzie Miejskiej przyzwyczaił, że strach w prezentowaniu swoich racji jest mu obcy. Bez względu na to, czy w obecności dyktafonu, czy w zakulisowych rozmowach, czyni to merytorycznie oraz bardzo konkretnie. Podobnie było w grudniu, kiedy ważyły się losy budżetu na 2021 rok.
– Mijają 2 lata odkąd jestem radnym. Przez ten czas staram się bacznie obserwować poczynania oraz uczyć się funkcjonowania Urzędu, Rady Miejskiej oraz poszczególnych komisji. Szczególnie uważnie przyglądam się temu, jak konstruuje się budżet. Kwestia formalna jest oczywiście zachowana, ale ciężko mi jest zrozumieć pewnie kwestie. Do 15 października każdego roku jako radni możemy składać nasze propozycje do budżetu. Osobiście poprzedzam to spotkaniami z mieszkańcami ze swojego okręgu. Na tym kończy się mój wpływ na budżet. Moim zdaniem nie ma merytorycznej dyskusji na temat wszystkich wniosków, które wpływają w kwestii budżetu. Przez to nie znam innych potrzeb Witkowa i okolic. Jak interesuję się innymi częściami gminy, to jest to potem źle odbierane. Tej merytorycznej dyskusji brakuje także w innych sprawach. Później dowiadujemy się, że w pismach, które wychodzą z gminy widnieje zapis, że komisje nie wypracowały jednoznacznego stanowiska. Nie wypracowały, ponieważ nie dyskutowały merytorycznie w danej kwestii. W listopadzie otrzymujemy od burmistrza, aby projekt budżetu, w którym część zadań jest zapisana w tak ogólnikowy sposób, że ciężko się do nich odnieść. Uważam, że budżet musi być tak skonstruowany, żeby gwarantował rozwój całej naszej gminy. Niekoniecznie tak jest. W tym roku do budżetu gminy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych wpłynęło 867 tysięcy złotych, których przeznaczenie już zaplanowano. Nie ze wszystkimi inwestycjami się zgadzam. Nie jestem przeciwnikiem, żeby poprawić oświetlenie na ulicy Poznańskiej, ale na niektórych ulicach nie ma w ogóle oświetlenia. Ulica Bolesława Chrobrego nie ma chodnika, oświetlenia i drogi. Gdyby nie było tam stacji benzynowej, czy restauracji Borówka, to ten rejon Witkowa byłby zupełnie niewidoczny. Przy dużych inwestycjach zapomina się o tych mniejszych, które nie kosztują bardzo dużo, a mieszkańcy czekają na nie od wielu lat. Cieszę się, że gmina inwestuje w różnego rodzaju tereny, ale często zapomina się o mniejszych sprawach. Zastanawiam się, czy nie można jeszcze bardziej usprawnić systemu odbioru śmieci, aby uniknąć podwyżek i kosztem inwestycji nie szukać pieniędzy na pokrycie strat związanych z aktualną polityką śmieciową (…). Będę głosował za budżetem, mając nadzieję, że kiedyś małe potrzeby mojego terenu może doczekają się realizacji – nie pozostawia wątpliwosci radny, na co dzień nauczyciel wychowania fizycznego.
Do budżetu odniosło się także kilku innych samorządowców – w tym burmistrz Marian Gadziński, Paweł Roszyk, Tomasz Janas, Piotr Jóźwik, Paweł Lisiak, Krzysztof Chołodecki. O tym w aktualnym numerze naszego tygodnika.
A może warto mieć odrębne stanowisko również podczas głosowania? Po co głosować „za”, skoro „małe potrzeby …” nie mogą doczekać się realizacji…