Za nami kolejna – 76. już rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. 1 sierpnia o godzinie 17.00 w hołdzie bohaterom, powstańcom i cywilom, zawyły w naszym mieście syreny alarmowe. Wydarzenie to wyglądało w tym roku w Witkowie inaczej niż zwykle. Oficjalne obchody gminne miały miejsce na cmentarzu parafialnym. Dotychczas odbywały się one pod Pomnikiem Powstańców Wielkopolskich, ale tym razem zagościli tam uczestnicy inicjatywy społecznej. Ta odmiana, dla przeciętnego witkowianina, nie była zauważalna. Jednak wokół niej pojawił się pewien zgrzyt, mający swe źródło w znanym już od wielu miesięcy konflikcie na linii: witkowski magistrat, kontra lokalny pasjonat historii, Grzegorz Musidlak.
Pomnik Powstańców Wielkopolskich gromadzi kilka razy w roku witkowian, którzy podczas uroczystości patriotycznych oddają hołd uczestnikom ważnego dla historii Polski wydarzenia. Upamiętnienie wybuchu Powstania Warszawskiego i jego ofiar miało w ostatnich latach miejsce właśnie przy tym pomniku. Znany działacz społeczny, Grzegorz Musidlak, zakładając, że podobnie jak w latach ubiegłych, także i teraz, 1 sierpnia odbędą się tu oficjalne obchody, zapraszał do wspólnego złożenia kwiatów w delegacji rekonstrukcyjnej witkowian. Tym razem, włodarze gminy wybrali jednak inną formę obchodów uczczenia uczestników patriotycznego zrywu, które odbywały się na cmentarzu parafialnym, i w szkole. Przedstawiciele Samorządu Witkowa, jako wspierający projekt edukacyjny „Poznań, Warszawa wspólna sprawa!” realizowany przez Szkołę Podstawową nr 1 im. Adama Borysa w Witkowie – brali udział w tym wydarzeniu razem z delegacjami, gośćmi, mieszkańcami i uczniami. Tam też podczas przemówienia przy grobie poległych w Powstaniu Warszawskim braci Alfreda i Zbigniewa Łukowskich, padły z ust zastępcy burmistrza słowa, które zaskoczyły zgromadzonych:
– Muszę też państwu nadmienić, że chcieliśmy zrobić to (uroczystość przyp. red.) na zasadzie odwiedzenia wszystkich trzech grobów, aczkolwiek rodzina śp. Adama Borysa nie wyraziła na to przyzwolenia i oczywiście uszanujemy tą wolę. Dlatego dzisiaj spotykamy się przy grobie braci Łukowskich, a dalszą część uroczystości odbędziemy przy kąciku pamięci patrona SP nr 1 w Witkowie – oznajmił Marek Wiatrowski.
Zastępca burmistrza nawiązywał w swoim przemówieniu do pisma, które trafiło do niego dzień wcześniej. W tym samym czasie otrzymał je także dyrektor SP nr 1 im. Adama Borysa w Witkowie, Marian Łukowski.
Sz. Pan Marian Gadziński, Burmistrz M i G Witkowo Sz. Pan Marian Łukowski, Dyrektor SP nr 1, Witkowo
Szanowni Panowie!
Grób Janiny i Adama Borysów, moich Rodziców, oraz Jerzego Borysa, mojego Brata jest grobem rodzinnym. Nagrobek został wystawiony ze środków rodzinnych, wszelkie formalności i opłaty są uregulowane. Urząd Gminy i Miasta nie sprawuje nadzoru nad naszym grobem, cmentarz ma status parafialny, a nie komunalny. Urządzanie jakichkolwiek uroczystości przy nim bez poinformowania i zgody rodziny, jest co najmniej nietaktowne i narusza nasze dobra osobiste. Ojciec mój, doc. dr Adam Borys całym swoim pracowitym życiem udowodnił swoje przywiązanie do takich wartości jak patriotyzm, służba narodowi oraz rozwojowi gospodarczemu Polski. Jego pamięć nie zasługuje, aby wykorzystywać Jego nazwisko do PR-owskiego zagraniu przeciw komukolwiek. Pan Grzegorz Musidlak był częstym partnerem szczerych i bardzo polskich rozmów z moim Ojcem i mamy do Niego pełne zaufanie. W imieniu Rodziny Borysów – Hubert Borys. (pisownia oryginalna – przyp. red.)
Autor powyższego tekstu, profesor Hubert Borys był wyraźnie zirytowany faktem, iż uroczystości upamiętniające Powstańców Warszawskich odbędą się na cmentarzu, a ich motywacją może być celowe „zagranie przeciw” Grzegorzowi Musidlakowi. Pytany, czy pismo to oznacza zakaz odbywania uroczystości przy grobie jego ojca, Adama Borysa, kategorycznie temu zaprzeczył mówiąc:
– Ja nikomu, niczego nie zabraniam. Uważam, że gmina nie powinna lekceważyć społecznej inicjatywy, której podjął się Grzegorz Musidlak – skwitował krótko, syn witkowskiego bohatera.
Do sprawy odniósł się także zastępca burmistrza, Marek Wiatrowski, który przesłał do naszej redakcji następujące pismo:
– Wykonywanie zadań oświatowych z zakresu upamiętniania oraz organizacji imprez i spotkań patriotycznych jest wpisane w zadania własne gminy. Uroczystości, których organizatorem jest UGiM w Witkowie planowane są z dużym wyprzedzeniem w tzw. rocznym kalendarzu imprez i wydarzeń. Jeżeli przedstawiciele organizacji, instytucji czy osoby prywatne chcą podjąć się współorganizacji czy pomocy przy przygotowaniu takich wydarzeń – to po uzgodnieniu takiego działania rozpoczynamy współpracę.
Oczywiście Burmistrz Gminy i Miasta Witkowo jako Włodarz ma decydujące i ostateczne zdanie co do sposobu, miejsca i wyboru osób współorganizujących poszczególne wydarzenia w ciągu roku, ponieważ to na nim spoczywa pełna odpowiedzialność za te działania na terenie Gminy Witkowo. Dlatego też Burmistrz Gminy i Miasta Witkowo z uwagą wsłuchuje się w propozycje, pomysły i wszelkie rady – jednak w żaden sposób nie jest zobowiązany do wcielania ich w życie.
W związku z tym jakiekolwiek próby narzucania swoich nieuzgodnionych z nikim inicjatyw nie mogą spotkać się z pozytywnym odbiorem. Natomiast próby wpływania na decyzje urzędu nieobiektywnymi i często obraźliwymi wpisami jakie spotykamy w mediach społecznościowych, czy wręcz szantażem – po pierwsze są co najmniej niegrzeczne, a po drugie nie będą nigdy traktowane jako chęć wniesienia czegoś wartościowego w nasz dorobek społeczny kreowany przez wszystkich mieszkańców Witkowa od wielu lat.
Co do ostatnich obchodów 76. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego – przedstawiciele Samorządu Witkowa jako wspierający projekt edukacyjny „Poznań, Warszawa wspólna sprawa!” realizowany przez Szkołę Podstawową nr 1, im. Adama Borysa w Witkowie – brali udział właśnie w tym wydarzeniu razem z delegacjami, gośćmi, mieszkańcami i uczniami – i nie widzę żadnego powodu by cokolwiek w tym temacie tłumaczyć. (pisownia oryginalna – przyp. red.)
Swoje oświadczenie przedstawił także Grzegorz Musidlak, który tłumaczy motywy swojego działania.
– GODZINA „W” jest domeną aktywności i powodem do honorowego upamiętniania Powstańców Warszawskich dla całego społeczeństwa. A w WITKOWIE – ZWŁASZCZA! Dlatego 23 lipca – dziesięć dni wcześniej – zwróciłem się do UGiM Witkowo z listem, który zawierał załącznik w postaci znanego już czerwonego plakaciku, w którym informowałem i zapraszałem: „Młodzież i Dorosłych do wspólnego złożenia kwiatów w delegacji rekonstrukcyjnej Witkowian – Powst. Warszawskich z oddz. PARASOL i CHROBRY II”. W dalszej treści była już mowa tylko o spotkaniu we czwartek 30 lipca w celu przymiarki i rozdania strojów rekonstrukcyjnych. W rozmowie telef. z UGiM spotkałem się z zarzutem P. Marka Wiatrowskiego, vice burmistrza GiM W-wa, że: czego oczekuję, skoro non stop krytykuję gminnych urzędników, a teraz samowolnie, bez uzgodnienia z nimi, organizuję „jakąś” uroczystość… Wyjaśniłem, że niczego nie organizuję, tylko zapraszam do udziału w od lat zwyczajowej uroczystości pod Pomnikiem w Witkowie. W tym czasie nie było żadnego gminnego ogłoszenia o takiej uroczystości, dopiero po ładnych kilku dniach, w tzw. ostatniej chwili Burmistrz Gadziński, a nie szkoła SP 1, powiadomił pierwszy o uroczystości na cmentarzu. Dla mnie było oczywiste, że jest to czyste działanie „na złość” naszej aktywności.
Przygotowaliśmy kilkanaście strojów i umundurowanie dla chętnych do udziału w asyście delegacji kwiatowej. Uzgodniłem i zaprosiłem Rodzinę Adama Borysa do udziału w tej uroczystości dwa tygodnie wcześniej, otrzymaliśmy zaszczytną i honorową dla nas zgodę. Zwyczajowe, od wielu lat uczczenie pamięci zrywu Powstania Warszawskiego, miało i ma w tym miejscu, przy Pomniku Chwały i Męczeństwa – bo tak brzmi jego pierwsza i prawdziwa nazwa – dużo głębszy wymiar: wraz z całą Polską czcimy i upamiętniamy w GODZINIE „W” WSZYSTKICH POWSTAŃCÓW WARSZAWSKICH.
Dlatego wspólnie z Rodziną Adama Borysa, w gronie dzieci, młodzieży, dorosłych i grupką Witkowian, pojawiliśmy się na GODZINĘ „W” przy Pomniku. Dla wszystkich było to bardzo głębokie przeżycie. Wśród postaci w stylizacyjnych strojach powstańczych zauważyć było można postaci witkowskich Bohaterów Powstania Warszawskiego: ppłka Adama Borysa ps. PŁUG, Braci Łukowskich ps. BLONDYN i TYGRYS, oraz inne postaci z oddz. PARASOL i CHROBRY II. W swoim wystąpieniu powiedziałem, że szkoda bardzo, iż w Witkowie nie było jedności w upamiętnieniu, wzorem jedności społeczeństwa Warszawy w zrywie przeciw śmiertelnemu wrogowi Polski; że UGiM wraz ze Szkołą Podst. nr. 1, tę jedność rozbijają.
W dalszej części rocznicowej uroczystości byliśmy na grobach naszych bohaterów, złożyliśmy okolicznościowe specjalne znicze Polski Walczącej, a Syn dowódcy PARASOLA, Pan prof. Hubert Borys podziękował dzieciom, młodzieży i uczestnikom uroczystości specjalnymi dyplomami. (pisownia oryginalna – przyp. red.)
Dyrektor SP nr 1 im. Adama Borysa w Witkowie, Marian Łukowski, powiedział jasno, że dla niego najważniejsze jest dobro szkoły, która przystępując do różnych projektów edukacyjnych, chce popularyzować postać swojego patrona. Zainteresowanych odsyła do szkolnego Facebooka, gdzie można przeczytać o założeniach projektu.
– (…) Nasza szkoła uczciła pamięć witkowian, biorących udział w powstaniu warszawskim. Od 26 maja 2020 r. (od podpisania porozumienia z Fundacją) realizujemy projekt: „Poznań, Warszawa – wspólna sprawa! Wielkopolanie w Powstaniu Warszawskim”. Dziś nasi uczniowie wraz z opiekunami byliby w Warszawie. Niestety, pandemia zwycięża… Chcąc pozostać w łączności z naszymi poznańskimi kolegami, którzy wyjechali do Warszawy, postanowiliśmy uczcić pamięć naszych warszawskich powstańców, wśród których był NASZ Patron szkoły – Adam Borys (…)
Czytając powyższe stanowiska, każdy może wysnuć z nich jakieś wnioski. Po ostatnich atakach ze strony Grzegorza Musidlaka, kiedy to porównał burmistrza Mariana Gadzińskiego do zamachowca „Jest pan takim samym „zamachowcem” jak Ali Agcza! I strzelasz pan, jak Ali Agcza, do JPII! „, raczej nie można spodziewać się ze strony włodarzy „jedności w upamiętnieniu”, nawet jeśli dotyczy to, tak szczytnej idei. Dopóki nie będzie dialogu, tylko oskarżenia, konflikt będzie nadal eskalował. Szkoda, bo gdyby tylko doszło do porozumienia, na pewno byłoby to z korzyścią dla naszej lokalnej historii, którą to Grzegorz Musidlak potrafi jak mało kto odkopać i ożywić.
Zdjęcie: Igor Induła.
Dziwię się, że Pan prof. Hubert Borys dał się wciągnąć w prywatne rozgrywki przybysza z pod Krakowa, który ogłasza się piewcą historii!!!
Prawda jest taka, że to my -mieszkańcy Witkowa pozwalamy na prywatne – rodzinne rozgrywki między głównymi bohaterami tego sporu /Panem Musidlakiem i Panem Wiatrowskim/
Pan samochodzik i Czarnolas zacznijcie się lepiej za siebie modlić , bo z tej nienawiści nic nie wynika. A mienicie się wielkimi katolikami, zwłaszcza Pan samochodzik!!!!
i to Polska właśnie
do Czarnolas przybysz z pod Krakowa jest rodowitym Witkowianinem a pan(i) ?? A co do włodarzy witkowskich to zapomnieli , że zostali powołani do służby SPOŁECZEŃSTWU , za to płacimy im ( i to nie mało ) naszymi podatkami , a zachowują się jak ja by to społeczeństwo miało służyć im wszechmądrym , wszechwiedzącym i wszechpanującym . Ewidentny przerost formy nad treścią , jak ktoś nie umie nic osiągnąć własną pracą i i inteligencją to mniema ,że wystarczy ubrać się w garniturek i być miejskim URZĘDNIUKIEM ,potem jeszcze troche udawać że się rapuje mieć własne biurko ( z naszych pieniędzy ) a ego tak się napompuje że traci się kontakt z rzeczywistością a tak naprawdę zostaję się połączeniem du..y z krzesłem. Niestety nasz Urząd Miejski pełen jest takich „przerostów” urzędowych. Zapomnieli że burmistrzem , dyrektorem, czy zastępcą się bywa a człowiekiem się jest. Widać w jaką optykę polityczną wpisują się nasi włodarze, skąd to znamy ? dzielenie społeczeństwa w tak ważnych wręcz świętych dla niego chwilach jak 1 sierpnia. Jakiś prezydent miasta nie przychodzi na uroczystości rocznicy Powstania Warszawskiego, a jakiś burmistrz organizuje obchody nie ze społeczeństwem tylko ze sowimi pracownikami urzędu. Witkowo, Warszawa wspólna sprawa ??