Funkcjonowanie szkół wróci do normalności. Choć sytuacja z koronawirusem w naszym kraju wciąż jest dynamiczna, premier zapowiedział, że wraz z początkiem września lekcje będą odbywać się w tradycyjny sposób. Mogą pojawić się problemy z tym związane.
Wcześniej niż szkoły do życia wróciły niektóre przedszkola na terenie kraju. Ich przykład dowodzi, że mimo wdrożenia w nich reżimu sanitarnego, co jakiś czas tworzą się tam ogniska konoranwirusa. Prowadzi to do ponownego wstrzymania ich działalności. Nie inaczej może być w przypadku szkół podstawowych oraz ponadpodstawowych.
– Jako samorząd Witkowa jesteśmy przygotowani na to, aby zajęcia w naszych szkołach odbywały się w sposób tradycyjny, czyli stacjonarny. Sytuacja w kraju jest jednak tak dynamiczna, że wszystko może się zdarzyć. Oby nie trzeba było zawieszać lekcji – podkreśla zastępca burmistrza, Marek Wiatrowski.
O tym, jak będzie wyglądać walka z pandemią w danych placówkach, mają decydować samorządy oraz dyrektorzy. Na razie nie mają jednak ku temu odpowiednich narzędzi. Według opinii prawnych – w przypadku wykrycia zakażenia w szkole, burmistrz, wójt, czy prezydent może jedynie zawiesić zajęcia, a nie przekształcić je w tryb zdalny. Osobą uprawnioną do wprowadzenia zdalnego trybu nauczania jest minister.
W przypadku burmistrza Witkowa i innych władz samorządowych, te mogą opierać się jedynie na rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach. Wówczas dany włodarz może zdecydować się na zawieszenie lekcji jeśli uzna, że doszło do zdarzeń, które mogą zagrozić zdrowiu uczniów.
Zgodnie z opublikowanym kalendarzem szkolnym – zajęcia inaugurujące rok 2020/2021 ruszą 1 września.