W obliczu śmierci śp. Mieczysława Kaźmierczaka mikołajowa parafia staje przed zadaniem znalezienia i zatrudnienia nowego organisty. Apel parafii spotkał się z zainteresowaniem potencjalnych chętnych.
Smutek nie ustaje, a wielu witkowian wciąż nie pogodziło się z nagłą śmiercią parafialnego maestra – Mieczysława Kaźmierczaka. Pozostaje nam przywoływać w pamięci jego nieśmiertelny głos i wykonywane przez niego pieśni.
– (…) Będzie musiało minąć wiele dni, wiele nocy, by organy znów zagrały radosną melodię. Ale w końcu zagrają. Muzyka będzie trwać wiecznie. Przyjaciele są jak kwiaty w ogrodzie życia. Nie mówimy Tobie Mieciu żegnaj, lecz do zobaczenia. Czekaj tam na nas z bułeczkami drożdżowymi, i swoją miodóweczką – mówiła w pożegnalnej mowie Krystyna Ryszkiewicz z chóru parafialnego.
O tym, że tak wybitnych artystów, jak Pan Mieczysław nie da zastąpić, mówił podczas ostatniej drogi jego uczeń – Jakub Gielewski.
(…) Miałem ogromny zaszczyt spotkać w swoim życiu Pana Miecia. Obiecuję, że będę wcielał w życie wszystko to, czego mnie nauczył. Wiele osób mnie pytało, czy zastąpię teraz Pana Mieczysława? Odpowiadam – nie da się Go zastąpić…. po prostu nie da się – podkreślał.
Blisko miesiąc po śmierci lokalnego muzyka, parafia pw. św. Mikołaja wydała specjalny komunikat, sygnalizujący potrzebę zaangażowania w życie lokalnej wspólnoty nowego organisty.
– Odejście do wieczności śp. Mieczysława Kaźmierczaka – długoletniego organisty parafii św. Mikołaja, napełniło naszą wspólnotę parafialną głębokim smutkiem. Powierzając go naszym modlitwom, ponawiamy jednocześnie prośbę i apel z ubiegłego roku, aby chętne osoby zgłosiły swoją gotowość do odbycia Studium Muzyki Kościelnej. Wspólnota parafialna pokryje koszt nauki. Do współpracy zapraszamy także te osoby, które ukończyły np. jakiś kurs gry na organach i są chętne, by wesprzeć naszą wspólnotę w animacji śpiewu podczas liturgii – informuje parafia.
Jak poinformował nas Dariusz Pustelnik, koordynator ds. mediów w parafii pw. św. Mikołaja oraz członek Parafialnej Rady Ekonomicznej, do biura parafialnego wpłynęło już kilka zgłoszeń. Jedno z nich jest z parafii, a pozostałe spoza, nawet z dalekiej Łomży.
– Bardzo zależy nam na tym, aby był to ktoś z naszej wspólnoty parafialnej. Chcemy w ten sposób kontynuować dotychczas realizowaną tradycję związaną z śp. Mieczysławem Kaźmierczakiem. Kolejną sprawą jest uposażenie nowego organisty. Wobec pandemii musimy się zastanowić czy będzie nas stać na pełen etat dla organisty. Z osobami, które się zgłosiły aktualnie trwają rozmowy – dodaje rzecznik parafii.
Przypomnijmy, że parafia posiłkuje się „Sampler-em”, czyli elektronicznym systemem, będący niczym innym, jak nagraniem gry i śpiewu organisty, wykonanym w profesjonalnym studio nagraniowym. Jednak w świetle wskazań liturgicznych funkcji organisty nie da się niczym zastąpić: „W czynnościach liturgicznych każdy w zależności od święceń i funkcji pełni sobie właściwe zadanie: przewodniczący liturgii biskup lub prezbiter, diakon, lektor, psałterzysta, kantor, schola, chór, dyrygent, organista” (Instrukcja Konferencji Episkopatu Polski o muzyce kościelnej, 2017, n. 10).
W 2019 roku Kuria Metropolitalna w Gnieźnie rozesłała do proboszczów komunikat, w którym przypomniano postanowienia prawa kościelnego odnoszące się do posługi organisty i muzyki w liturgii oraz normy regulujące korzystanie w kościołach z wszelkiego typu urządzeń odtwarzających muzykę i śpiew
Hubert Lisiak
Może być kłopot bo do pracy za darmo chętnych nie będzie.
Z tych rycerzy wybrać. Niech śpiewają ryserskim głosem, najlepszy jest ten były chyba major, cale Witkowo z gościa wali.
Bardzo dobrze, że przypomniał Pan Redaktor o zakazie stosowania elektronicznego organisty. Proboszcz taki wykształcony, a nie zna Prawa Kościelnego. Dramat. W kościele są organy i organy są po to, aby na nich grać, a nie żaden elektroniczny organista.
Macie już organiste