Na jaw wychodzą kolejne fakty dotyczące zabójstwa Patryka Kozłowskiego. Wiadomo, kto zadał śmiertelny cios i w jakich okolicznościach doszło do tragicznego zdarzenia.
23-letni witkowianin został zamordowany 19 marca w jednym z mieszkań na terenie niemieckiego Leverkusen, gdzie pracował. Około 20:50 doszło do kłótni pomiędzy nim a trzema osobami odwiedzającymi wspólnotę mieszkaniową na ulicy Hamberger. Patryk zmarł na skutek rany kłutej zadanej nieznanym dotąd przedmiotem.
– To nieprawdopodobne. Nie możemy w to uwierzyć. Patryk rozmawiał z naszą mamą jeszcze kilka dni temu – mówiła w zeszłym tygodniu jego siostra Daria.
Po kilku dniach na policję wraz ze swoim adwokatem zgłosił się mężczyzna, który zadał śmiertelny cios. To Polak, któremu podczas bójki towarzyszyło dwóch innych mężczyzn. Jeden z nich trafił już w ręce policji, a drugi wciąż jest poszukiwany. Jego zatrzymanie wydaje się być tylko kwestią czasu, ponieważ śledczy znają jego tożsamość. Okazuje się również, że Patryk zginął, stając w obronie jednego ze swoich kolegów.
– Wiemy to od jego znajomych z pracy. Doszło tam do jakiejś kłótni. Mamy nadzieję, że pozostałych szczegółów dowiemy się w dniu pogrzebu – informuje siostra Patryka.
Transportem jego ciała do Polski zajęła się jedna ze słupeckich firm. Pogrzeb odbył się 30 marca o godzinie 11:00 na cmentarzu parafialnym w Witkowie.
Ostatni raz przebywał w gminie Witkowie na święta Bożego Narodzenia oraz w sylwestra. W kwietniu przy okazji Wielkanocy miał odwiedzić swoją mamę Magdę w Małachowie Złych Miejsc. Był bardzo lubiany, miał dużo znajomych. Już jako nastolatek podejmował wiele prac. Do Niemiec jeździł od kilku lat, gdzie zajmował się budownictwem.
Jak nazywa się gnoj który go zabił, juz mu wymierzymy sprawiedliwość. Zabić odrazu takich cwaniaków