Gnieźnieński PKS zawiesza następne kursy, a na okres ferii całkowicie wstrzymuje komunikację regularną. Kolejne wsie oraz miejscowości zostają pozbawione transportu zbiorowego. Do samorządów – w tym witkowskiego wpłynęło pismo z prośbą o pomoc finansową. Spółka złożyła już wniosek o upadłość.
Pierwsze niepokojące informacje o złej kondycji PKS Gniezno pojawiły się podczas zeszłorocznych wakacji. Wówczas z rozkładów jazdy zniknęło blisko 30 połączeń – m.in. jedno z Witkowa do Gniezna. Według przewoźnika jej problemy wynikały z nierentowności niektórych kursów. Sytuacja spółki miała ulec poprawie po wyborze nowego prezesa oraz zapewnieniom o pozyskaniu pieniędzy, które pozwolą spłacić długi. Po upływie niemal pół roku wyglądana na to, że sytuacja jawi się w jeszcze ciemniejszych barwach niż dotychczas. W grudniu PKS poinformował, że w związku z feriami nie sprzedaje biletów miesięcznych na styczeń 2019 roku. Co więcej, zawieszono kolejne kursy, a na okres zimowej przerwy w szkołach (12-27 stycznia) całkowicie wstrzymał komunikację regularną. Dla wielu witkowian korzystających wyłącznie z tego typu środka transportu, oznacza to niezwykle trudny czas – a co najgorsze- odcięcie od większych miast. Na ratunek pasażerom idą prywatni przewoźnicy, którzy również w wielu przypadkach, decydując się na daną trasę, biorą pod uwagę jej rentowność i kwestie ekonomiczne.
We wrześniu minionego roku PKS Gniezno złożył do sądu wniosek o upadłość. Aktualnie trwa jego rozpatrywanie, a spółka ma tymczasowy nadzór sądowy. Lokalny przewoźnik nie ma co liczyć na pomoc Ministerstwa Infrastruktury oraz okolicznych samorządów. Ten rozesłał do wielu z nich pisma z prośbą o pomoc finansową. Podobny wniosek wpłynął również do witkowskiego samorządu. W grę wchodziło około 5 tysięcy miesięcznie.
– Poproszono nas o wsparcie podyktowane groźbą zlikwidowania większości kursów. W odpowiedzi poinformowaliśmy, że jesteśmy gotowi usiąść do rozmów na temat ewentualnego wsparcia. Sytuacja uległa zmianie, kiedy zasięgnęliśmy opinii prawnej, według której jako gminy nie mamy takiej możliwości. Zostało to potwierdzone także na konwencie wójtów i burmistrzów w Gnieźnie. Moglibyśmy to zrobić, ale tylko w porozumieniu ze starostwem, które byłoby czymś w rodzaju pośrednika w przekazaniu pomocy finansowej. Ostatecznie zrezygnowaliśmy ze wsparcia dla PKS Gniezno. Jest to podyktowane przede wszystkim tym, że na terenie gminy Witkowo funkcjonują również prywatni przewoźnicy, którzy idąc śladem PKS-u, także mogliby poprosić nas o dofinansowanie. Wtedy mogłoby to być dla nas zbyt duże obciążenie, a chcemy traktować wszystkich równo – informuje burmistrz Marian Gadziński.
W ostatnich dniach w siedzibie starostwa odbyło się nawet spotkanie władz powiatu z prywatnymi przewoźnikami działającymi w okolicy. Celem rozmów była możliwość przejęcia kursów w przypadku zlikwidowania PKS-u. Według ogólnopolskich danych, w całej Polsce aż 13 oddziałów PKS tnie lub likwiduje kursy.
W rządzie trwają pracę nad pomysłem przekazania spółek przewozowych pod jurysdykcję marszałków województw. Wstępnie ma to nastąpić tuż przed 2022 rokiem. Dla gnieźnieńskiego PKS to stanowczo za późno, co może oznaczać jego koniec.