W połowie grudnia do OSP Mielżyn miał trafił nowy samochód strażacki typu średniego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jedna z kluczowych części utknęła na terenie innego kraju.
Mowa o podwoziu typu MAN produkowanym m.in. na terenie Słowacji, która zdecydowała się na zamknięcie granic z uwagi na pandemię koronawirusa. Dla nowego samochodu OSP Mielżyn oznacza to poważne problemy w postaci opóźnień. Przypomnijmy, że pieniądze na jego zakup pochodziły z trzech źródeł: samorządu Witkowa (340 tys. zł), Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Choć umowa w tym zakresie określa kary za niewywiązanie się z jej postanowień, zdaniem gminnych prawników – z uwagi na panującą pandemię mogą one nie obowiązywać.