Podczas uroczystej sesji Rady Miasta, która odbyła się 28 grudnia w murach Starego Ratusza w Gnieźnie wręczono doktorowi Marianowi Fludrowi tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gniezna.
Gdy gnieźnieńska radna, Olga Gandurska wnioskowała o przyznanie tego zaszczytnego tytułu doktorowi Marianowi Fludrowi, nikt nie miał wątpliwości, że nagroda ta mu się jak najbardziej należy. Całe swoje życie zawodowe poświęca bowiem dla pacjentów, którzy nie tylko w dzień. ale także nocą mogą liczyć na jego poradę. Do tego każdy pacjent kocha go za ojcowskie podejście i wielką wiedzę, które sprawiają, że jest lekarzem wybitnym, niespotykanym. Jak mówił w wywiadzie udzielonym nam przed kilkoma laty – „lekarz jest od szukania prawdy”, prawdy o zdrowiu, które tysiące pacjentów mu powierzają. On, wspaniały diagnosta, nadzwyczaj często prawdę tę odnajduje, bo jest obdarzony niezwykłą intuicją. Podczas uroczystej sesji, dr Marian Fluder mówił, że cieszy się, że przez 50 lat wszyscy podchodzili do niego, jak do kogoś bliskiego.
– Zapytano mnie, skąd mam tyle siły. Na pewno od pacjentów – fizycznie i psychicznie. Relacja pacjent – lekarz potrzebna jest do utrzymania mnie w kondycji, a jak widzę bardzo zmartwionych ludzi i kiedy kończą tę rozmowę ze mną i zaczynają się uśmiechać, to mi to dodaje sił – przyznał Marian Fluder po otrzymaniu wyróżnienia. Ponadto lekarz przyjął także z rąk posła Tadeusza Tomaszewskiego Srebrny Medal od Polskiego Komitetu Olimpijskiego za zasługi na rzecz polskiego ruchu olimpijskiego.
Wręczenie tytułu oglądał w tym czasie tłum osób, które przybyły do Starego Ratusza. Po zakończonej sesji do doktora ustawiła się długa kolejka osób, które chciały mu pogratulować i podziękować za to, co robi w swoim życiu. Wyraźnie wzruszony doktor przez kilkadziesiąt minut odbierał kwiaty i podziękowania za swoją misję. Przez cały czas towarzyszyła mu żona, czyli kobieta dzięki której jest szczęśliwym człowiekiem. Co ciekawe swoją małżonkę poznał mieszkając i pracując przez dwa lata w Witkowie, w latach 1972-74. Wśród wdzięcznych pacjentów nie zabrakło też witkowian. Przez kilkadziesiąt lat, setki, a może jeszcze więcej mieszkańców Witkowa, przewinęło się przez gabinet doktora, zawdzięczając mu zdrowie, a niekiedy nawet życie, dlatego jest tutaj tak samo kochany, jak w Gnieźnie.