W 2014 roku zyskała miano organizacyjnego sukcesu. Miała być początkiem corocznej imprezy na wysokim poziomie. Niestety pierwsza odsłona Gali MMA Slugfest w Witkowie okazała się ostatnią w tym mieście…przynajmniej na razie. Wszystko przez względy bezpieczeństwa.
Pomysł organizacji gali mieszanych sztuk walki pojawił się podczas wyjazdów zawodników należących do klubu MMA Witkowo.
– Stwierdziliśmy, że skoro mamy tutaj klub i posiadamy wiedzę na temat organizacji takich imprez, to pomyśleliśmy, aby zorganizować taką galę. Biorąc pod uwagę dużą przychylność tutejszych władz, postanowiliśmy, żeby zrobić to właśnie w Witkowie – podkreślał przed galą Łukasz Bosacki, prezes klubu MMA Witkowo.
Bez wahania na propozycję klubu przystał również samorząd, który w ten sposób postawiły na sport cieszący się ogromną popularnością na całym świecie. Na miejsce pierwszego tego typu wydarzenia w Witkowie wybrano halę widowiskowo-sportową przy ulicy Czerniejewskiej. Kwietniowa gala okazała się organizacyjnym sukcesem, na którym główne role odegrali przede wszystkim zawodnicy z Witkowa – Małgorzata Smaczniak, Mateusz Buczkowski i Adrian Świercz. Kiedy wydawało się, że będzie to impreza cykliczna, temat upadł ze względów bezpieczeństwa.
– Sprawa dotyczy warunków, którymi dysponuje hala. Nie ma w niej drzwi z wymaganymi klamkami antypanicznymi. Ich koszt to nawet 40 tysięcy złotych. Bez nich nie spełniamy warunków imprezy masowej ze strony straży pożarnej. Gala w 2014 roku była dopuszczona warunkowo. Nadal chcemy, aby tego typu impreza odbywała się w Witkowie- zapewnia Łukasz Bosacki.
Aktualnie organizacja Slugfest na miejsce swoich gal wybiera m.in. miejscowości sąsiadujące z Witkowem. Mowa tu o Wrześni, Gnieźnie i Trzemesznie. Bez zainwestowania gminnych pieniędzy w wymagane klamki, tego typu przedsięwzięcie długo nie będzie w zasięgu Witkowa.