Szef witkowskich strażaków chyba nie spodziewał się, że jego internetowy wpis wywoła tak dużą lawinę komentarzy i uwag. Sprawa stała się na tyle kontrowersyjna, że była przedmiotem dyskusji w witkowskim magistracie. O wyjaśnienie poproszono autora głośnych słów.
Burzliwa sprawa rozpoczęła się na początku lutego od zdjęcia jednego z witkowian, który sfotografował łunę dymu wydobywającą się z komina siedziby Ochotniczej Straży Pożarnej w Witkowie. Opublikował je za pośrednictwem portalu społecznościowego Facebook, co wywołało lawinę następnych wydarzeń. Najpierw ze swojego prywatnego profilu – również na Facebooku – wpis na ten temat zamieścił prezes OSP – Grzegorz Barański.
– Jeden z mieszkańców naszej miejscowości słusznie zauważył jak truje komin kotłowni Ochotniczej Straży Pożarnej, której jestem prezesem. Zgadzam się z tym twierdzeniem jednak oddalam wszelką winę od nas i tu kilka zdań wyjaśnienia. Otóż na temat nieekologicznego kotła, który ciągle zawodzi, można by długo tutaj pisać. Od kilku lat monitujemy do samorządu o ekologiczny kocioł grzewczy, tymczasem zamiast rozwiązań dla środowiska dołączono salę historii jako kolejne obciążenie. W efekcie kocioł jest nadmiernie obciążony, a my zakładamy wilgotne ubrania na alarm – komentował szef witkowskich druhów.
Jego zdaniem przed sezonem z trudem udało się namówić witkowskich włodarzy do remontu komina, który równie skutecznie szpecił i zagrażał. Jak informował, lokalnych władz do ekologicznych i bezpiecznych rozwiązań nie przekonały nawet awarie pieca. Internetowa dyskusja dotarła również do gabinetów witkowskich władz, które nie pozostawiły całej sprawy bez komentarza. Samorząd poinformował, że w tegorocznym budżecie zaplanowano 50 tysięcy złotych na budowę kotłowni gazowej, która będzie użytkowana przez straż. Specjalny komunikat w tej sprawie wydał ówczesny zastępca burmistrza Łukasz Scheffs.
Uderzenie w radnych
Kiedy wydawało się, że sprawa „ucichła” i został po niej tylko niesmak wśród witkowskich włodarzy, w programie lutowej komisji gospodarki rolnej, ochrony środowiska i porządku publicznego ujęto punkt dotyczący sprawozdania z działalności OSP Witkowo. Na posiedzenie przybył wspomniany wcześniej prezes, który jak sam później stwierdził – domyślał się, iż z jednym z powodów jego wizyty na komisji jest wpis na Facebook-u.
– Po szumie medialnym nastąpiła kolejna awaria. Doszło prawie do wygotowania wody. Przypomnę, że jest to kocioł, który nie jest obsługiwany na stałe. Tych zagrożeń jest bardzo wiele. Może okazać się, że jeśli nie będzie nikogo w garażu, a piec ulegnie kolejnej awarii, nieszczęście może przenieść się na cały obiekt. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to temat, który da się załatwić od ręki, zwłaszcza, że są jeszcze inne jednostki straży pożarnej na terenie gminy Witkowo – uczulał prezes.
Obraz niezadowolenia lokalnego samorządu po wpisie prezesa oddała wypowiedź radnego Marka Wiatrowskiego.
– Nigdy nie negowaliśmy wkładu lokalnych straży pożarnych w witkowskie społeczeństwo. Darzymy waszą służbę ogromnym szacunkiem. Jesteście dla nas bardzo ważni. Co roku wspieramy działalność jednostek, przekazując im pieniądze z budżetu, który z pewnością analizujecie pod kątem wydatków na straż. W tym roku zaplanowaliśmy środki na kotłownię gazową, o czym informowaliśmy już wcześniej. Jako radni zatwierdziliśmy to zadanie, uchwalając budżet. Dlatego nie powinno to być przedmiotem żadnych dyskusji na Facebooku. Decyzja o modernizacji została podjęta wcześniej niż wybuchła ta afera. Wyszło to bardzo brzydko. Niektóre stwierdzenia zawarte w artykułach internetowych bardzo w nas uderzyły – nie pozostawiał złudzeń.
Nie da zrobić krzywdy
Słowa prezesa Barańskiego dotknęły również radnego Pawła Szymańskiego – na co dzień członka OSP Witkowo i strażaka PSP Gniezno.
– Po treści wpisu prezesa można wnioskować, że w witkowskiej jednostce nie ma niemal nic. To nie jest prawda. Jedyne z czym mogę się zgodzić, to brak pryszniców, co jest problemem. Na przestrzeni ostatnich lat samorząd poczynił duży wkład w rozbudowę i rozwój OSP Witkowo. Nagle czytamy, że strażacy mają zimno i nie ma ubikacji. Przypominam, że sala OSP dysponuje toaletami i zapleczem socjalnym. W samym garażu i pomieszczeniach tam zlokalizowanych panuje określona temperatura. Nie są to miejsca do przesiadywania, tylko do przechowywania sprzętu. Trudno, więc żeby było tam ciepło, jak w domu. Z tego, co się zdążyłem zorientować, prezes Grzegorz przed zamieszczeniem wpisu wiedział, że w budżecie są pieniądze na modernizację kotłowni. Nie dam zrobić krzywdy strażakom, ale nie podobają mi się niektóre rzeczy – podkreślał.
Zupełnie inną wersję przedstawił szef OSP Witkowo, który zapewnił radnych, że w momencie swojej publikacji na Facebooku, nie wiedział o planowanej inwestycji.
– Słowa te napisałem jako Grzegorz Barański, a nie prezes straży. Boli to, że ktoś mówi o nas, że trujemy miasto. Może rzeczywiście użyłem złych określeń. O usprawnieniu kotła mówimy już od końca 2015 roku. Ze świetlicy, która jest często wynajmowana, nie możemy korzystać, kiedy odbywają się tam imprezy. Wystosowaliśmy również pismo do burmistrza z pytaniem o przedstawienie szczegółów dotyczących zaplanowanych prac. Nadal oczekujemy na odpowiedź, będąc gotowi do współpracy. Bardzo przepraszam za słowa, które państwa dotknęły – przekonywał Barański.
Męska rozmowa zakończyła się obopólnym wyrażeniem chęci dalszej współpracy. Choć głośny wpis prezesa nie uszedł bez echa wśród radnych i burmistrza, jego przeprosiny nieco złagodziły konfliktową sytuację. O tym, jak dalej będą wyglądać kontakty na linii samorząd – straż, pokażą najbliższe miesiące.