W grudniu dojdzie do kolejnego spotkania dyrektora Tomasza Radacza z witkowskimi radnymi. Członków Rady Miejskiej nie usatysfakcjonowała bowiem odpowiedź dotycząca wydzierżawienia pola namiotowego prywatnemu inwestorowi. W grę wchodzą poważne sumy.
Po tegorocznym sezonie na biurko dyrektora Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Witkowie trafił wniosek prywatnego inwestora z Witkowa, który ostatniego lata prowadził pole namiotowe w Skorzęcinie. Czynił to zgodnie z umową dzierżawy, którą zawarł z dyrektorem Tomaszem Radaczem za kwotę 60 tys. zł. Wspomniany wniosek dotyczył przedłużenia dzierżawy na kolejne 5 lat z gwarancją wykonania gruntownych remontów. Dokument został skierowany przez OKSiR do burmistrza oraz Rady Miejskiej, choć w ogóle nie powinien. Dlaczego? Otóż za 3 lata wygasa umowa zawarta między OKSiR-em a samorządem Witkowa, która pozwala na dysponowanie tym miejscem przez władze skorzęcińskiego kurortu. Ponadto w listopadzie z niezadowoleniem radnych spotkała się ich zdaniem zbyt niska kwota dzierżawy. W związku z tym poprosili władze OKSiR-u o przedstawienie dokładnej analizy finansowej dotyczącej pola namiotowego. W tym z uwzględnieniem ostatnich lat, kiedy dyrektorem był Stanisław Rajkowski. Według danych zawartych w raporcie, w 2015 roku przychód z pola namiotowego wyniósł 261 tys. zł., a koszty 71 tys. zł. (daje to zysk 130 tys. zł.). Wyniki w kolejnych latach przedstawiają się podobnie: 2016 roku: przychód 289 tys. zł. i koszty 85 tys. zł. (zysk 150 tys. zł.), 2017 rok: 235 tys. zł. i koszty 66 tys. zł. (zysk 119 tys. zł.), 2018 rok: przychód: 265 tys. zł. i koszty 60 tys. (zysk 150 tys. zł.) W dalszej części dyrektor Radacz podkreśla, że w powyższych kosztach nie ujęto około 50 tys. zł. (w każdym roku) z tytułu energii elektrycznej, ochrony, sprzątania itp., ponieważ były one zakwalifikowane jako koszty całego Ośrodka bez możliwości wyodrębnienia tych elementów ze względu na to, że prowadził to OKSiR. Dla porównania – rok 2019: 91 tys. zł., a koszty 27 tys. zł. (60 tys. zł. dzierżawy plus 30 tys. zł z Orlej Góry).
– Koszty dotyczą ogólnodostępnych sanitariatów znajdujących się na Orlej Górze oraz na parkingu głównym, z których korzystali wszyscy goście przyjeżdżający do OW stąd trudno przypisać je w całości zadaniu „pole namiotowe”. Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty z tym związane nie wydane pieniądze na pracowników obsługi do przychodu należałoby dopisać kwotę na ich pensje, która przy 24 godzinnej obsłudze wyniosłaby licząc po stawkach zbliżonych jak dla innych grup, kwotę 75 dni X 8 godzin X 23zł./godz. x min 5 osób = 69.000,00zł., wówczas dałoby to wynik ok. 133.254, 00zł., bez doliczenia wydatków np. na prąd. Aby dodatkowo rozwiać wszelkie wątpliwości informuję, że przed podjęciem decyzji o wydzierżawieniu głównego pola namiotowego, rozmawiałem w sprawie pozyskania osób do pracy na polu, pracownicy, którzy byli w roku poprzednim nie byli w ogóle zainteresowani. Zaproponowałem również przejęcie pola przez grupę osób, która poprowadziłaby je za ustalony procent negocjacyjny od uzyskanych przychodów. Była jedna osoba zainteresowana jednak i ona zrezygnowała w związku z brakiem możliwości pozyskania do pracy odpowiednich osób, na potwierdzenie tego faktu załączam maila rezygnacyjnego z takiej formy prowadzenia pola namiotowego – informuje w odpowiedzi Tomasz Radacz.
Czterostronicowy raport nie spełnił oczekiwań radnych komisji gospodarki rolnej, ochrony środowiska i porządku publicznego. Za sprawą wniosku Czesława Nowaczyka oraz Mariana Walczaka, dyrektor Radacz złoży im w grudniu szczegółowe wyjaśnienia w tej kwestii. Poprosili również o przedłożenie odpowiednich dokumentów, potwierdzających dane zawarte we wspomnianym raporcie.
– Odpowiedź dyrektora na nasz wniosek jest przygotowana pobieżnie i zbyt ogólnie. Dane zawarte w dokumencie zostały tak przedstawione, aby pokazać, że OKSiR nie popełnił błędu, dzierżawiąc pole namiotowe za 60 tys.zł. co według mnie jest ceną zbyt niską, wręcz promocyjną. Gdyby dyrektor wziął w swoje ręce prowadzenie pola namiotowego, to i tak zarobiłby więcej niż 60 tys.zł. Chcemy dowiedzieć się również, dlaczego inne miejsca na terenie Ośrodka Wypoczynkowego zostały wydzierżawione za taką, a nie inną cenę i to bez przetargu. Nie jest tajemnicą, że samorząd zmaga się z brakiem odpowiedniej ilości pieniędzy i uszczupla pasa, dlatego interesujemy się sytuacją OKSiR-u, który jest instytucją podległą burmistrzowi. – nie pozostawiał wątpliwości radny Czesław Nowaczyk.
Do tematu wrócimy po spotkaniu dyrektora Tomasza Radacza z radnymi, które zrelacjonujemy na łamach naszego tygodnika.
A gdzie przetarg na wynajem pola namiotowe go? Czy w takiej sytuacji przetarg nie jest obligowany przez prawo? Z daleka to śmierdzi kumoterstwem. Brawa dla radnego Nowaczyka który zna Skorzęcin od środka i ma odwagę zabrać głos. Może wkońcu skończy się Skorzecińska samowola! Wszyscy na Skorzęcin ie od lat zarabiają tylko Gmina nie potrafi!!! Powinny się tym ośrodkiem zająć wyższe instytucje nadzoru i kontroli finansowej!
Panie „zainteresowany” tak się interesujesz jak wszyscy. Najbardziej właśnie interesuje Cię tam kto i ile zarobił.
No to szach i mat : przetarg był ale NIKT się nie zgłosił! Bo nikt nie był zainteresowany! Zatkao kakao?
A dzierżawca znalazł się w ostatniej chwili w drodze negocjacji.
A teraz jak wszyscy „zainteresowani” zobaczyli, że jednak można zarobić – to wielkie ALE.
A dlaczego nikt się nie odważył zaryzykować i wziąć udziału w przetargu? Teraz wszyscy pseudo-biznesmeni mądrzy? No to zaryzykujcie, weźcie coś za 50tys. dzierżawy plus koszty – wyłóżcie pieniądze, a potem spróbujcie je odrobić i jeszcze dla siebie zarobić w dwa miesiące – nie wiedząc, czy będzie pogoda „dająca” tak naprawdę ten zysk. Każdy może się wykazać! A z tego co mi wiadomo to przecież radny tez ma tam swoje interesy? Tak? No to o co chodzi? Czyżby chciał więcej wyciągnąć ze Skorzecina? Ale jako radny? Czy jako gmina? Nie wiedzieliście? No to się „zainteresujcie” – a potem dopiero komentujcie. Pozdrawiam ze Skorzecina (z wypożyczalni rowerków i kajaków buhahahaha 🙂 )