Utalentowanych piłkarzy w Witkowie nie brakuje. Trzeba jednak wiele pracy i wysiłku ze strony nie tylko zawodnika, czy trenerów, ale też jego rodziców, aby zwiększyć szansę na zrobienie kariery w tym uwielbianym przez milionów Polaków sporcie. Mieszkaniec naszej gminy po przejściu z Vitcovii Witkowo do Victorii Września próbował zrobić kolejny krok w przód. 15-latek ze Strzyżewa Witkowskiego, Jakub Marciniak wrócił niedawno z Częstochowy, gdzie przebywał na testach w pierwszoligowym Rakowie.
Jakub Marciniak swoją przygodę z piłką rozpoczął w klubie Vitcovia Witkowo na pozycji napastnika. W lipcu 2018 roku przeniósł się do Victorii Września. Gra tam na pozycji lewego skrzydłowego w drużynie juniorów młodszych w I lidze wojewódzkiej u trenera Janusza Hofmana.
Skąd pomysł na ten kierunek?
Wcześniej starszy kolega z drużyny był również testowany (Kamil Kanior, syn byłego witkowianina i gracza Vitcovii Jacka Kaniora przyp. red.). W starszej drużynie juniorów Rakowa Częstochowa trenerzy potrzebowali chłopaków z rocznika 2004. Wybór w klubie padł na mnie, więc postanowiłem spróbować.
Ile dni tam przebywałeś?
Byłem tydzień z chłopakami z różnych rejonów Polski.
Jak wyglądały testy?
Codziennie rano były dwugodzinne treningi. Po południu pracowaliśmy nad siłą i motoryką. Uczyliśmy się także jak utrzymać piłkę w polu przeciwnika.
Jaki był ich końcowy efekt?
Przeszedłem coś w rodzaju pierwszego etapu. Dostałem się do kadry meczowej Rakowa Częstochowa rocznika 2004. Graliśmy z Górnikiem Wieliczka (rocznik 2002 i 2003). Mecz zakończył się remisem 1:1. Po meczu trener Rakowa powiedział, że widzi we mnie duży potencjał. Podsumował, że bardzo dobrze zagrałem, ale przede mną jeszcze dużo pracy.
Czego nauczyło cię to nowe doświadczenie?
Przeżyłem fajną i ciekawą przygodę. Poznałem interesujących ludzi. Było momentami ciężko, ale jak najbardziej oceniam to doświadczenie pozytywnie i z nadzieją patrzę w przyszłość. Mając wsparcie rodziców, którzy z wszelkich sił pomagają mi rozwijać moją pasję, musi być dobrze. Za wszystko im z tego miejsca serdecznie dziękuję!