Opłaty uiszczane przez witkowian nie wystarczają na pokrycie polityki śmieciowej prowadzonej przez lokalny samorząd. Tylko w niedawno zakończonym roku trzeba było dołożyć do tego interesu ponad pół miliona złotych.
O tym, że obecne zasady segregowania odpadów obowiązujące w całym kraju są dalekie od ideału, wie niemal każdy samorząd. Miasta i gminy w całej Polsce muszą dokładać do biznesu, mimo że ustawa jasno mówi, że samorządy nie powinny ani dokładać, ani na tym zarabiać. Nijak ma się do rzeczywistości z czego doskonale zdaje sobie sprawę ustawodawcą, co rusz narzucając nowe zmiany.
– Już w minionym roku wprowadziliśmy segregowanie śmieci według zasady pięciu strumieni. Dlatego nowych kubłów i worków na razie nie będzie. Funkcjonuje to u nas raz lepiej, raz gorzej. Nie zmienia to jednak faktu, że pieniądze, które pozyskujemy z tytułu rachunków mieszkańców gminy Witkowo, nie wystarczają na pokrycie polityki śmieciowej – podkreśla burmistrz Marian Gadziński.
Tylko w niedawno zakończonym roku witkowski magistrat musiał dołożyć do śmieciowego biznesu ponad 600 tysięcy złotych. Powodem takiego stanu rzeczy są podwyżki opłat nałożonych przez urząd marszałkowski oraz kulejąca segregacja odpadów. Skutkuje to większymi kwotami nakładanymi na samorząd Witkowa przez odbiorcę śmieci. Niemal pewny wydaje się fakt, że w tym roku witkowian czekają podwyżki. Aktualnie za śmieci segregowane witkowianie płacą 12 zł., a za niesegregowane 19 zł.