W lokalnej polityce nie milkną echa wystąpienia radnego Czesława Nowaczyka, który zarzucił brak merytorycznej dyskusji w tworzeniu i opiniowaniu budżetu na bieżący rok. Wyraził również przekonanie, że realizując duże inwestycje często zapomina się o tych mniejszych – równie potrzebnych mieszkańcom. Na tej samej sesji na słowa witkowianina zareagowało także kilku innych członków Rady Miejskiej.
Czesław Nowaczyk: Mijają 2 lata odkąd jestem radnym. Przez ten czas staram się bacznie obserwować poczynania oraz uczyć się funkcjonowania Urzędu, Rady Miejskiej oraz poszczególnych komisji. Szczególnie uważnie przyglądam się temu, jak konstruuje się budżet. Kwestia formalna jest oczywiście zachowana, ale ciężko mi jest zrozumieć pewnie kwestie. Do 15 października każdego roku jako radni możemy składać nasze propozycje do budżetu. Osobiście poprzedzam to spotkaniami z mieszkańcami ze swojego okręgu. Na tym kończy się mój wpływ na budżet. Moim zdaniem nie ma merytorycznej dyskusji na temat wszystkich wniosków, które wpływają w kwestii budżetu. Przez to nie znam innych potrzeb Witkowa i okolic. Jak interesuję się innymi częściami gminy, to jest to potem źle odbierane. Tej merytorycznej dyskusji brakuje także w innych sprawach. Później dowiadujemy się, że w pismach, które wychodzą z gminy widnieje zapis, że komisje nie wypracowały jednoznacznego stanowiska. Nie wypracowały, ponieważ nie dyskutowały merytorycznie w danej kwestii. W listopadzie otrzymujemy od burmistrza, aby projekt budżetu, w którym część zadań jest zapisana w tak ogólnikowy sposób, że ciężko się do nich odnieść. Uważam, że budżet musi być tak skonstruowany, żeby gwarantował rozwój całej naszej gminy. Niekoniecznie tak jest. W tym roku do budżetu gminy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych wpłynęło 867 tysięcy złotych, których przeznaczenie już zaplanowano. Nie ze wszystkimi inwestycjami się zgadzam. Nie jestem przeciwnikiem, żeby poprawić oświetlenie na ulicy Poznańskiej, ale na niektórych ulicach nie ma w ogóle oświetlenia. Ulica Bolesława Chrobrego nie ma chodnika, oświetlenia i drogi. Gdyby nie było tam stacji benzynowej, czy restauracji Borówka, to ten rejon Witkowa byłby zupełnie niewidoczny. Przy dużych inwestycjach zapomina się o tych mniejszych, które nie kosztują bardzo dużo, a mieszkańcy czekają na nie od wielu lat. Cieszę się, że gmina inwestuje w różnego rodzaju tereny, ale często zapomina się o mniejszych sprawach. Zastanawiam się, czy nie można jeszcze bardziej usprawnić systemu odbioru śmieci, aby uniknąć podwyżek i kosztem inwestycji nie szukać pieniędzy na pokrycie strat związanych z aktualną polityką śmieciową (…). Będę głosował za budżetem, mając nadzieję, że kiedyś małe potrzeby mojego terenu może doczekają się realizacji.
Piotr Jóźwik: Dziękuję koledze za spostrzeżenia. Popieram inicjatywę Pana radnego, abyśmy pochylili się w gminie nad oświetleniem w nowej technologii LED, która jest energooszczędna. Proponuję, aby każdy w swoim okręgu policzył zapotrzebowanie takich lamp, aby Pan burmistrz wiedział jakie środki finansowe są potrzebne na ten cel. Moglibyśmy zrobić to w formie 3 lub 4-letniego programu. Ta inwestycja pozwoli nam zaoszczędzić w zużyciu energii. To bardzo ważny temat. Są miejsca, w których nadal jest ciemno.
Paweł Roszyk: Oczywiście popieram Pana radnego Czesława Nowaczyka. Od 2 lat czeka i mam nadzieję, że nie będzie musiał czekać tyle, co ja na niektóre małe inwestycje – nową lampę, wymianę jej, czy przestawienie. O ulicę Jasną proszę się już od 5 lat. Lampy tam święcą, ale po co skoro nie dają odpowiedniego światła. Niepotrzebnie za to płacimy. Wypracujmy małe zdania, z których społeczeństwo będzie się cieszyło (…) Kiedyś ludzie chodziliby ze świeczkami, a teraz chodzą w niektórych miejscach z latarkami i telefonami. Interesuje mnie los każdego mieszkańca, nie tylko z mojego okręgu wyborczego. Nie powinniśmy się kłócić, lecz prowadzić dialog.
Tomasz Janas: Gdzie w tych słowach były tematy dotyczące wiosek? Pan burmistrz funkcjonuje z taką liczbą pieniędzy i próbuje to rozplanować na miasto i na wsie. Ludzie na wioskach też chodzą i łamią sobie ręce, chodzą z latarkami i telefonami. Moim zdaniem pieniądze są podzielone bardzo dobrze. U nas też czeka się za inwestycjami, nie tylko u Was. Nie patrzmy tylko na miasto.
Paweł Lisiak: Porozmawiajmy też o dobrych rzeczach, a nie tylko tych złych. Proszę przyjechać do Mielżyna, gdzie mamy zrobione chodniki, drogę, zakupiony nowych samochód dla OSP. Można. A Wy zawsze macie mało. Chwalę gminę.
Krzysztof Chołodecki: Nie jest tak źle. Drobne rzeczy też są robione. Na bieżąco miałem realizowane te, o które wnioskowałem. Wiadomo, że oświetlenie należy poprawić, ale trzeba być sprawiedliwym. Małe zadania, w moim przypadku nie są omijane.
Marian Gadziński: Sztuką jest dokonać odpowiedniego podziału. Staram się, aby każdy, co roku coś dostał w postaci realizacji jego wniosku. Nieraz trudno podzielić to sprawiedliwie. Dziwicie się wtedy, kiedy mówię, że możemy zamienić się miejscami. Każdy ma inne spojrzenie. Możemy się spotkać chociażby w sprawie oświetlenia – nie ma problemu. Nie da się zadowolić każdego radnego i mieszkańca. Jedni chwalą, potrafiąc podziękować. Są też tacy, którzy krytykują. Tylko zgoda może nas połączyć.