Według statystyk, w porównaniu do zeszłego lata, w minionym sezonie liczba interwencji skorzęcińskiego punktu medycznego, drastycznie malała. Nie oznacza to jednak, że w Ośrodku nie jest gorąco. I to nie ze względu na upały…
Dla dyrektora Tomasza Radacza był to pierwszy pełny sezon w roli szefa Ośrodka Wypoczynkowego w Skorzęcinie. Jego prawą ręką w zarządzaniu tymże miejscem jest Dariusz Małkowiak, z którym zna się jeszcze z pracy w słupeckim Mostostalu.
– Niektóre działania, które podjęliśmy w Ośrodku, odbywały się na zasadzie prób i błędów. Jesteśmy odpowiedzialni za funkcjonowanie kurortu w jego wewnątrz. Spadło na nas również kilka innych zewnętrznych rzeczy – w tym praca bramy wjazdowej, która jest pod jurysdykcją burmistrza. Apeluję o to, aby w najbardziej upalne weekendy, liczba osób obsługujących bramę powinna być zdecydowanie większa – informował Radacz na sierpniowej wizji lokalnej radnych.
Pierwsza kluczowa zmiana, której dokonano w Skorzęcinie pod wodzą nowych władz OKSiR-u, to stworzenie służb porządkowych. Jej powołanie wymusiły nowe przepisy, które zabraniają strażakom kierowania ruchem w tego typu miejscach w ramach służby w OSP. Zdaniem administratorów Ośrodka, osób i pracowników, którzy chcą pracować na tym stanowisku, jest coraz mniej, ponieważ mają dosyć słuchania pod swoim adresem epitetów kierowany przez niektórych turystów.
– Trudno je nawet zacytować. Ludzie zachowują się skandalicznie. Są kompletnie niewyrozumiali. Nie słuchają, co się do nich mówi. Doświadczamy tego w szczególności w upalne weekendy, kiedy do Skorzęcina zmierzają tysiące osób. Sceny bywają dantejskie. Jeśli nie ma miejsca w Ośrodku, wówczas nie wpuszczamy kolejnych aut, tylko kierujemy na parkingi buforowe. Nie brakuje także osób, które chwalą porządek komunikacyjny, który wprowadziliśmy. Odbywa się to dużo sprawniej – dodaje dyrektor.
Porządkowy i strażak w jednej osobie
To co nie spodobało się poszczególnym radnym, to fakt, że pracownikami wspomnianej służby porządkowej, która kieruje ruchem w najbardziej tłoczne dni, są strażacy ochotnicy. Jak informuje ich pracodawca, czyli OKSiR, w przypadku nagłego alarmu, przebierają się w strój bojowy, stając się strażakami.
– Moim zdaniem taki system nie jest dobry. To powinny być dwie różne grupy, a nie ci sami ludzie. Przebieranie się z kamizelki porządkowego na strój strażacki, nie może mieć miejsca. Może stać się, że zabraknie ludzi i będzie problem – krytykował radny Czesław Nowaczyk.
Podobnie jak w latach poprzednich, nie brakuje głosów, że Ośrodek powinna patrolować większa grupa policjantów. Mimo przedsezonowych ustaleń dotyczących wsparcia dodatkowymi funkcjonariuszami, rąk do pracy nadal brakuje.
– Na prośbę o interwencję w danym zdarzeniu, otrzymujemy odpowiedź, że pomogą nam jak wrócą na przykład z akcji w gminie Niechanowo. Albo poprawiamy bezpieczeństwo w godzinach wieczornych i nocnych, albo w dzień. Policjanci nie mogą być wszędzie. W wielu przypadkach są to służby ponadnormatywne i komendant nie może zmusić policjanta do pracy w Skorzęcinie. Cały czas pojawia się też temat utworzenia tutaj sezonowego posterunku policji. Rozmawiałem w tej sprawie z osobami na różnych szczeblach, i zapewniam, że nie ma na to szans – tłumaczył Tomasz Radacz.
Padnie rekord?
Ból głowy nadzorców Ośrodka powoduje również nagminne łamanie przepisów przez turystów oraz określone grono dzierżawców, mimo uchwalonych wcześniej poprawek do regulaminu. Urządzenia elektryczne typu hulajnogi, jak jeździły, tak jeżdżą, mimo że zabrania tego ustanowione wewnętrzne prawo.
– Czynnik ludzki jest taki, jaki jest i trudno nad nim zapanować. Prawo tworzy się po to, aby je przestrzegać. U nas nie ma takiego czegoś, że komuś coś wolno, a innemu już nie. My jako pracownicy Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Witkowie możemy tylko informować, że taki regulamin obowiązuje. My jako OKSiR poza upominaniem nie mamy większego wpływu na takie sytuacje. Mam nadzieję, że jeżeli będzie dozór policyjny i dodatkowe kary w postaci mandatów, to trochę się to zmieni. Zwracanie przez nas uwagi kończy się milionem epitetów skierowanych w naszą stronę. Nie możemy dawać mandatów, ale możemy wnioskować do pana burmistrza o rozwiązywanie umów z dzierżawcami – komentuje Radacz.
Dla duetu Radacz – Małkowiak optymistyczny jest spadek liczby interwencji skorzęcińskiego punktu medycznego, która w porównaniu do zeszłego lata, zmalała z 657 do nieco ponad 200. Ich zdaniem bezpieczeństwo uległo poprawie – jest mniej awantur, interwencji i bójek. Według prognoz i obserwacji dyrektora, może być to rekordowy sezon pod względem wpływów z bramy wjazdowej. Dokładną kwotę poznamy niebawem po przeliczeniu w witkowskim magistracie.
Pomysł utworzenia zespołu
Gminna kura znosząca złote jaja, jak często nazywany jest Ośrodek Wypoczynkowy w Skorzęcinie, jest również źródłem wielu problemów. Kłótnie dzierżawców, nieprzestrzeganie przez nich warunków umów, nocne imprezy w niedozwolonych miejscach, alkohol, narkotyki i niszczenie mienia – to tylko niektóre z kolejnych spraw, które spędzają sen z powiek zarówno władzom tego miejsca, jak i burmistrzowi oraz radnym. To kwestie, których nie da załatwić się, jak za sprawą dotknięcia czarodziejską różdżką. Pojawił się jednak pomysł powołania specjalnego zespołu, którego zadaniem byłoby opracowanie programu naprawczego. W jego skład miałyby wchodzić osoby z różnych środowisk ściśle związanych z Ośrodkiem, które dysponują określoną wiedzą na jego temat. Idea autorstwa radnego Czesława Nowaczyka – na co dzień również wieloletniego ratownika wodnego w Skorzęcinie, wydaje się bardzo sensowna. Pytanie czy nie skończy się tylko na gadaniu, jak to często bywa.