Rosnące, jak grzyby po deszczu farmy fotowoltaiczne zajmują w gminie Witkowo już łącznie 130 hektarów. Do tej pory pozytywnie rozpatrzono 33 wnioski w tego typu sprawach. Kością niezgody okazuje się podobna inwestycja, która miałaby powstać w kolejnej wsi.
Aktualnie do witkowskiego magistratu wpłynęło już 8 pism będących protestami mieszkańców, którzy nie chcą, aby Chłądowo stało się miejscem powstania kolejnej farmy fotowoltaicznej. Według planów inwestora z Witkowa, ma ona liczyć blisko 8 hektarów. Wśród autorów dokumentów jest m.in. grupa 129 osób zamieszkującym osiedle numer 4. Zdaniem przeciwników, powierzchnia wspomnianej farmy jest za duża, a problem stanowi także zbyt bliska odległość od zabudowań.
– Protesty są niezwłocznie przekazywane instytucjom opiniującym, uprawnionym do wydawania postanowień w sprawie uzgodnień projektów decyzji. Jeżeli żadna z instytucji nie stwierdza zasadności skarg – wtedy burmistrz nie ma podstaw do negatywnego rozpatrzenia wniosku – informuje Marek Wiatrowski, zastępca burmistrza Witkowa.
Kompetencje miejscowych władz w tej kwestii dotyczą prowadzenia postępowania polegającego na wydaniu kolejno: decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia, a w następnym etapie decyzji o warunkach zabudowy. Jeżeli wnioskodawca spełnia wymogi określone przez ustawodawcę, to burmistrz ma obowiązek wydać stosowną decyzję.
Małe instalacje fotowoltaiczne na dachach witkowian są już niemal codziennością. Charakterystyczne panele przeżywają obecnie szczyt popularności i cieszą się dobrym odbiorem mieszkańców.
– Samorząd jest postawiony, jak zawsze po środku różnych wpływów i interesów. Z jednej strony mamy szansę na rozwój i różnego rodzaju inwestycje, a co za tym idzie napędzanie koniunktury gospodarczej w wielu aspektach. Z drugiej zaś strony – interesy i dobro mieszkańców, które mimo wszystko jest zawarte po obu stronach – dodaje Wiatrowski.
Podobną sytuację relacjonowaliśmy w temacie budowy tuczarni dla świń na terenie Dębiny. Po jednej stronie barykady widniał interes mieszkańców obawiających się powstania tego obiektu w pobliżu ich nowo pobudowanych domów, a z drugiej rolnik, dla którego to szansa na rozwój i funkcjonowanie nowoczesnego gospodarstwa. Wówczas radni podjęli decyzję o zablokowaniu inwestycji poprzez uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego na spornym terenie, czyniąc to dla dobra protestujących, ale kosztem rolnika.
– W odniesieniu do obecnych protestów – podjęcie takiej uchwały wiązałoby się z wypełnieniem zapisów Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego dla Gminy i Miasta Witkowo, które na wspomnianym terenie zakłada plan budowy obwodnicy miasta Witkowo. Burmistrz oczywiście słucha uważnie każdej ze stron i stara się zawsze wybierać rozwiązania najbardziej korzystne dla mieszkańców – wyjaśniają na koniec lokalni włodarze.