Witkowianin Remigiusz Popek spędził blisko 10 tygodni w Kenii, gdzie dzielił się swoją wiedzą z miejscowymi strażakami. Pobyt w Afryce był dla niego nie tylko zawodową misją, ale przede wszystkim życiowym wyzwaniem.
Kiedy jako nastolatek wstępował w szeregi OSP Witkowo, nie spodziewał się, że przyjdzie mu działać w straży pożarnej w Niemczech, Austrii, Estonii, a nawet Teksasie w Stanach Zjednoczonych. Jak dotąd jego ostatnią zawodową misją stała się podróż do Kenii. Student Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie w ciągu ostatniego roku spędził tam blisko 10 tygodni. Odwiedził miejscowości: Thika, Meru oraz Malindi.
– Wyjazd do Afryki zrodził się dzięki mojemu znajomemu Przemkowi Rębielakowi. Był jednym z inicjatorów afrykańskich misji, które rozpoczęły się w 2016 roku. Żartowałem sobie, że może kiedyś pojadę z nim, ale dopiero na emeryturze. Jednak los napisał dla mnie inny scenariusz. Pewnego dnia fundacja zaproponowała mi wyjazd do Kenii. Zgodziłem się, spakowałem i wyjechałem – opowiada Remek.
Więcej już od jutra w Kurierze.