Jest w Nowoczesnej od początku jej istnienia. Udział w lokalnej polityce rozpoczął z wysokiego C. Start w wyborach na burmistrza zakończył jednak twardym lądowaniem, które boli do dziś. Mimo to wywieszenia białej flagi nie było. W rozmowie z naszym dziennikarzem Piotr Szczepański mówi m.in. o błędach, które popełnił, lokalnych strukturach Nowoczesnej, burzliwym temacie budowy marketu na osiedlu, starcie w zbliżających się wyborach, Klubie „Wspólnie dla Gminy Witkowo” i możliwym kontrowersyjnym kandydacie na włodarza Witkowa.
Od 2015 roku działa pan w Nowoczesnej. Aktualnie są to głównie gnieźnieńskie struktury. Jest pan nawet przewodniczącym jej Koła w Gnieźnie. Działacie w pierwszej stolicy Polski. Słychać Was, widać. A co z Witkowem? Nie sądzi pan, że Nowoczesna w Witkowie niemal nie istnieje?
Obecnie struktura Nowoczesnej opiera się na miastach powiatowych. Powstaliśmy na bazie całkowitej dobrowolności wstępowania do naszych struktur. Łączy nas idea gospodarczego rozwoju Polski. Nie prowadzimy kampanii agitacyjnej, dlatego żeby mieć jak największą ilość członków. Przeciwieństwem do Nowoczesnej jest Polskie Stronnictwo Ludowe, które pokazuje się na zewnątrz swoją liczebnością. Nie zamykamy przed nikim drzwi. Oprócz mnie, inny mieszkaniec Witkowa wchodzi w skład zarządu powiatowego. Jest to Jerzy Kaaz. W naszym mieście są jeszcze dwie osoby, które oficjalnie opowiadają się za nurtem Nowoczesnej. Aby w Witkowie powstało odrębne koło, potrzebnych jest minimum 5 członków. Rozmawiamy z kilkoma osobami, które mogą wesprzeć nasze grono. To kolejny krok ku otworzeniu witkowskich struktur Nowoczesnej.
Ostatnio pojawił się pan na spotkaniu w sprawie budowy marketu na dawnych kortach i lutowej sesji Rady Miejskiej w Witkowie. Jeden uczestników, kiedy witał się z panem, powiedział coś w stylu ‘’O! Rusza kampania wyborcza?”. Pana powrót oznacza start wyborach na burmistrza lub radnego?
Ostatnio uczestniczyłem w przytoczonych spotkaniach, reprezentując mieszkańców należących do Spółdzielni Mieszkaniowej, w której jestem prezesem. Nie było w tym aspektu politycznego. Broniłem interesu lokatorów. To mój obowiązek. Nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej.
Zatem w ogóle nie myśli pan o ewentualnym starcie w zbliżających wyborach?
Od ostatnich wyborów nie wyłączyłem się z lokalnej polityki. Jestem w niej nadal. W kontekście najbliższych wyborów rozważamy różne scenariusze. Nie ma w nich startu mojej osoby do Rady Miejskiej w Witkowie.
Rozważacie start jako Nowoczesna?
Jako Nowoczesna i Piotr Szczepański – przewodniczący regionu oraz członek rady krajowej.
Boli pana przegrana w ostatnich wyborów na burmistrza Witkowa? Może jest to hamulec przed kolejnym startem.
Zapewne podjęcie decyzji o starcie będzie poprzedzone jeszcze większą analizą niż w przypadku poprzednich wyborów. Wiem jakie błędy popełniłem. Wyciągnąłem już wnioski z tak niesatysfakcjonującego wyniku.
Jakie to błędy?
Pozostawię je dla siebie, aby nie wykorzystali tego moi rywale polityczni.
Traktuje pan tamten wynik jako osobistą porażkę?
Traktuję to jako element doświadczenia.
Pana bardzo słaby wynik, a co za tym idzie Nowoczesnej, rzutuje na jej dalszy wizerunek w Witkowie?
Projekt polityczny o nazwie Nowoczesna przeżywa błędy młodości. Nadal się uczymy. Tak było właśnie wtedy, kiedy nie odegrałem znaczącej roli w wyborach. Mamy w swoich strukturach burmistrzów i prezydentów, którzy są przykładami na to, jak dobry plan na rozwój miast ma Nowoczesna.
W przerwie lutowej sesji Rady Miejskiej uczestniczył pan w naradzie nowo powstałego klubu „Wspólnie dla Gminy Witkowo”. Oprócz stałych członków i pana, obecny był również radny powiatowy, działacz PiS-u, Andrzej Kwapich. Jaką rolę wówczas pełniliście?
Służyliśmy radą i doświadczeniem w sferze merytorycznej. Chodziło o sprawę analizy prawnej, która zdaniem przewodniczącego Piotra Jóźwika była konieczna do podjęcia uchwały dotyczącej zmiany zagospodarowania przestrzennego terenu po dawnych kortach. Mimo iż wraz z panem Kwapichem reprezentujemy zupełnie różne światy polityczne, usiedliśmy do wspólnego stołu. Przyświecał nam wówczas wspólny cel – dobro mieszkańców i nasza mała ojczyzna.
Według pańskiej wiedzy wspomniana analiza była konieczna do podjęcia uchwały, której projekt przygotował radny Paweł Roszyk?
Rozmawiałem później z ekspertami Nowoczesnej od spraw samorządowych, którzy jasno stwierdzili, że nie była ona konieczna na tym etapie prac.
Zamierza pan współpracować z Klubem?
Jeśli będą działać na rzecz mieszkańców, to nie widzę przeszkód, aby tak było.
Jak ocenia pan jego inicjatorów i sam pomysł powstania? Pierwsza oficjalna opozycja w historii witkowskiego samorządu to zwiastun nadchodzącej zmiany czy może kolejny szczególik, który nie wpłynie na nadchodzące wybory?
Jeśli samorząd stoi w miejscu, to zaczyna się uwsteczniać. Krok w tył i regres jest wówczas nieunikniony. Przy pełnym szacunku do obecnych witkowskich radnych, uważam że część z nich powinna ustąpić miejsca młodszym. Wielu z nich nie ma już motywacji do zmian i dalszego działania. Stoją w miejscu. Pomijam już fakt, że podobnie jak Nowoczesna jestem przeciwny temu, żeby osoby na kierowniczych stanowiskach pełniły funkcję radnych, co ma miejsce w Witkowie. Klub powstał także na znak protestu wobec burzliwej sprawy budowy marketu. To było jedną z motywacji pomysłodawców do stworzenia opozycji. Ogromny plus dla nich, że nie siedzieli bezczynnie i nie przyglądali się braku działań w tym temacie.
Bliżej panu do kierownictwa Ryszarda Petru, czy Katarzyny Lubnauer?
W niedzielę byłem na Radzie Krajowej Nowoczesnej. Uważam to wydarzenie jako bardzo merytoryczne i owocne. Podjęliśmy kilka kluczowych uchwał. Kierownictwo Katarzyny Lubnauer, która została wybrana w sposób demokratyczny, jest mi aktualnie bliższe.
Piotr Szczepański myśli o polityce większego formatu?
Nie zaprzeczam, nie potwierdzam.
Powracając do lokalnej polityki. Jak postrzega pan kontrowersyjną i wciąż nierozwiązaną sprawę z budową marketu na witkowskim osiedlu?
Jestem po szeregu rozmów z mieszkańcami. Sprawę marketu traktuję przede wszystkim jako obowiązek, który muszę spełnić jako prezes Spółdzielni Mieszkaniowej. Brałem udział w spotkaniach w tym temacie. Rozmawiałem zarówno z burmistrzem, jego zastępcą, przewodniczącym Rady Miejskiej, jak i właścicielem spornego terenu. Jeśli władze nie podejmą zdecydowanych kroków ku rozwiązaniu tego problemu, to konflikt będzie się nawarstwiać.
W Klubie „Wspólnie dla Gminy Witkowo” mówi się, że lokalne władze nie potrafią przyznać się do błędu i nie chcą przyznać, że „świeżak” w Radzie Miejskiej zrobił w tym temacie więcej przez kilka miesięcy niż oni przez 10 lat. Co pan o tym sądzi?
Rozumiem zdanie Klubu na ten temat. Poza tym odczucia burmistrza i radnych to odrębna sprawa. Trzeba znaleźć konsensus. Dotychczasowe rozmowy idą w dobrym kierunku. Ewentualna budowa musi być poprzedzona szeregiem analiz i rozmów. Dlatego dla mnie kilka miesięcy zwłoki nie będzie problemem.
A propos radnego Pawła Roszyka. Jak postrzega pan jego poczynania? Znacie się w końcu od lat. Jest pan zaskoczony jego zdecydowanymi działaniami?
Nie byłem zdziwiony ani przez chwilę. Znam Pawła o kilkudziesięciu lat. Byliśmy sąsiadami, później chodziliśmy razem do szkoły. Na pewien czas nasz kontakt nieco się zmienił. Nie zerwaliśmy go, ale z pewnością rozmów było mniej. Zawsze szanowałem jego zdanie – nawet jeśli się z nim nie zgadzałem. Nie bał się wyrazić swojej opinii, trzymał się jej. Jest tak do dziś. Jeśli miałbym mu coś poradzić – jego jakakolwiek inicjatywa musi być przygotowana na nagły zwrot akcji. Co więcej, musi być poparta jego zwolennikami. Sam niewiele zdziała. Tym bardziej pochwalam, że był jednym z głównych twórców Klubu.
Sądzi pan, że „Wspólnie dla Gminy Witkowo” wystawi swojego kandydata na burmistrza?
W tej kwestii bierze się pod uwagę osobę, która jest dla mnie kontrowersyjnym wyborem.
Mówi pan o Pawle Roszyku?
Nie. Uważam, że obecność Andrzeja Kwapicha na spotkaniu w przerwie sesji nie była przypadkowa. Paweł byłby naturalnym wyborem, choć sądzę, że gdyby wystartował na burmistrza, to popełniłby duży błąd. Ma za małe doświadczenie w samorządzie, aby tak szybko iść na wyższy szczebel. Najpierw nauka samorządu poprzez bycie radnym, później spróbowanie swoich sił w walce o fotel burmistrza.
Dlaczego uważa pan Andrzeja Kwapicha za kontrowersyjny wybór?
Obserwuję jego działania na Radzie Powiatu Gnieźnieńskiego i sądzę, że mają one bardzo negatywny wpływ na cały region. Nie widzę w nim człowieka gotowego na dialog. Realizuje typową politykę charakteryzującą Prawo i Sprawiedliwość.
Uporządkujmy – Andrzej Kwapich kandydatem „Wspólnie dla Gminy Witkowo” czy PiS-u?
Myślę, że będzie to wspólna lista. Za kampanią idą duże pieniądze, którymi dysponuje Prawo i Sprawiedliwość. To może okazać się kluczowy argument w rozmowach z członkami Klubu. Proszę zauważyć, że kampania aktualnego obozu rządzącego trwa cały czas – przez całą kadencję. To typowe kupowanie wyborców.
PiS i tak wystawi kandydata nawet jeśli to nie będzie Andrzej Kwapich?
Odgórne polecenie tej partii to szturm na samorządy. Dlatego przypuszczam, że i tak zobaczymy kogoś pod flagą PiS-u – bez względu na to czy będzie to Andrzej Kwapich czy ktoś inny. Mozę być to Grzegorz Sip, który jest dla mnie bliski tej opcji politycznej. Ogólnie mówiąc PiS jest przygotowany do wyborów na przykład poprzez posiadanie swoich komisarzy, którzy będą mieli administracyjny nadzór nad całym procesem.
Mówi się o kandydatach, kampaniach, polityce. Wszystko to może okazać się stratą czasu, ponieważ wyborcy i tak mogą postawić na tych samych radnych i burmistrza.
Wyboru dokonują mieszkańcy. Jeśli uważają poczynania obecnego burmistrza za dobre i ich to satysfakcjonuje, to z pewności ponownie wybiorą Mariana Gadzińskiego. Mogę przekonywać do danej osoby i wizji, ale nie mogę dyktować wyborcom na kogo mają oddać głos.
Słowami końca, powracając do pana partii. Co dalej z Nowoczesną w Witkowie?
Aktualnie tworzymy obraz działania na terenie całego powiatu gnieźnieńskiego. Jeśli w Witkowie pojawią się osoby, które będą w stanie powalczyć w wyborach na poszczególnych szczeblach, to z pewnością przyjrzymy się bliżej potencjalnym kandydatom.
Tak jak nie do końca identyfikuję się z Panem Szczepańskim – tak doceniam jego w miarę trzeźwe spojrzenie na świat. A podsumowanie witkowskiego PiS-u – wręcz idealne. Panie Szczepański – jedna rada. Weź Pan odpuść „wielką politykę”, zacznij coś robić w samym Witkowie, Gnieźnie – a moim zdaniem Pana notowania wzrosną. No chyba, że koniecznie warszafka się Panu marzy.
Trzeźwe spojrzenie na świat – lubię to!
A podsumowanie działalności radnego powiatowego Andrzeja Kwapicha – dobrze, że Pan to poruszył – bo praktycznie nikt nie wie, że takim świętoszkiem w powiecie nie jest. Może w końcu ludzie się zorientują – że jego kandydatura na Burmistrza Witkowa to farsa nie poparta żadnymi osiągnięciami, ani predyspozycjami do takiej roli. A wręcz jak Pan napisał – szkodzi naszemu regionowi !
Jeszcze raz – gratuluję celnych spostrzeżeń Panie Szczepański!
A co takiego strasznego robi Pan Kwapich w tym powiecie, że aż musisz o tym pisać w komentarzach pod wywiadem z Panem Szczepańskim?
BTW
Pan Szczepański i trzeźwe spojrzenie to raczej nie idzie w parze 😉
gadzinski krotko byl burmistrzem i widac to mu nie sluzy sam se w kolana strzela niech sie lepiej dogada teraz z kwapichem na zastepstwo bo to tyle lat robil i jak burmistrz wyjezdrzal to sobie troche porzadzil a swoja droga gdzie jest teraz irek juz w opozycji czy jeszcze w koalicji?
lek weź leki. Branie na zastępstwo Kwapicha to byłby strzał w kolano. On nawet się nie nadawałby na kierowcę burmistrza