Do niedawna miejsce zabaw dzieci, dziś źródło problemów w postaci spożywania alkoholu, palenia papierosów, a nawet uprawiania seksu. Akty wandalizmu doprowadziły do zamknięcia placu zabaw.
Od początku istnienia gminny plac zabaw zlokalizowany na terenie Szkoły Podstawowej numer 2 w Witkowie cieszył się bardzo dużą popularnością wśród dzieci i ich rodziców. Sytuacja uległa zmianie, kiedy w okresie letnim urządzenia zabawowe stały się miejscem ekscesów starszej młodzieży i dorosłych. Nocne sytuacje kończyły się m.in. podpaleniem lin na drabinkach i wyrywaniem płyt stanowiących nawierzchnię. Wandale albo skutecznie unikali policyjnych patroli, albo stawali się nieuchwytni dla kamery monitoringu, która nie obejmuje placu. Uczestnicy nocnych imprez upodobali sobie także ciemny zaułek, który mieści się za placem zabaw – pomiędzy budynkiem szkoły a halą. Kamera monitoringu rejestruje tam regularne palenie papierosów, picie alkoholu, wymiotowanie, załatwianie potrzeb fizjologicznych, a nawet uprawianie seksu. Ustalenie tożsamości jest niemal niemożliwe, ponieważ nagrane osoby mają na sobie kaptury. Co więcej, do weekendowych ekscesów dochodzi nocą, gdzie widoczność jest ograniczona.
– Panuje także bałagan, który niestety muszą potem sprzątać pracownicy szkoły. Nawet jeśli brama jest zamknięta, to wystarczy przeskoczyć przez płot, co dla młodych osób nie jest problemem – podkreśla Bernadetta Nowak, dyrektor SP 2.
Stan techniczny urządzeń zabawowych został doprowadzony do tak złego stanu, że konieczne było jego zamknięcie.
– Podjęliśmy taką decyzję po przeprowadzonej ekspertyzie – dodaje dyrekcja.
W ciągu dnia wejście na plac jest otwarte, ponieważ tą samą drogą dowożone jest jedzenie dla dzieci szkolnych. Mimo pisemnego zakazu wchodzenia, wielu rodziców i tak z niego korzysta. Władze szkoły bezradnie rozkładają ręce, ponieważ nie są w stanie zabronić witkowianom przebywania w tym miejscu. Dyrektor Nowak spotkała się w tej sprawie z burmistrzem Marianem Gadzińskim, który wyraził zgodę na pokrycie kosztów remontu z samorządowego budżetu. Przywrócenie go do stanu używalności wyniesie blisko 12 tysięcy złotych.