17 stycznia witkowską społeczność obiegła smutna wiadomość o śmierci Alfonsa Skrzypczaka. 73-latek mimo iż do miasta spod znaku opatrzności przeprowadził się w 2007 roku, nigdy nie ukrywał ogromnego sentymentu do Witkowa.
Alfons Skrzypczak przez wielu nazywany także Alojzym, wraz z żoną mieszkał w Witkowie przez ponad 13 lat. Wywodził się z Gniewkowa, gdzie przez większość swojego życia pracowało jako ślusarz. Po przeprowadzce do gminy Witkowo czynnie udzielał się w miejscowym środowisku tenisa stołowego, gdzie służył pomocą w roli wykwalifikowanego trenera. Przez krótki okres czasu pełnił również funkcję pracownika gospodarczego w pomieszczeniach OKSiR-u przy ulicy Sportowej, gdzie swoją siedzibę ma GKS Vitcovia Witkowo. Od dziesiątego roku życia pasjonował się nie tylko futbolem, ale i wspomnianym tenisem stołowym. W Witkowie znalazł drugi dom, czując z tym miejscem wyjątkową więź.
– Wraz z żoną odnaleźliśmy tu spokój. To wyjątkowe miejsce – zwłaszcza dla osób, które są już w wieku emerytalnym. Dostępność do sklepów, opieki medycznej i innych usług jest na wyciągnięcie ręki. Czego chcieć więcej. Tu chcę się zestarzeć i umrzeć – mówił w 2020 roku w wywiadzie na łamach „Kuriera”.
Ziemski żywot zakończył 17 stycznia. Pożegnanie śp. Alfonsa Skrzypczaka odbyło się 21 stycznia w Kaplicy Miłosierdzia Bożego w Witkowie. Miał 73 lata.
Kurier Witkowski