Powraca temat ewentualnego powołania straży gminnej lub miejskiej działającej na terenie Witkowa i okolicznych wsi. Lokalne władze zobowiązały się do sprawdzenia kosztów stworzenia oraz utrzymania takiej jednostki.
O powołaniu tego typu straży mówi się w witkowskim samorządzie od wielu lat. Ostatni raz zastanawiano się nad tym w 2012 roku, kiedy nastała moda na fotoradary będące w użytkowaniu samorządów i przynoszące im zyski. Jednym z kluczowych warunków pozyskania takiego sprzętu było powołanie organu, który nadzorowałby procedurę ściągalności mandatów. Tworem do tego powołanym miała być właśnie straż gminna. Ostatecznie ówczesna Rada Miejska w Witkowie nie była zainteresowana powołaniem takiego organu.
– Jest to procedura dość skomplikowana, ponieważ aby powołać straż miejską trzeba mieć odpowiednie środki finansowe. Następnie trzeba ustanowić uchwalę rady miejskiej o utworzeniu takiej straży. Po uchwale urząd musi wystąpić do komendanta wojewódzkiej policji o wydanie na ten temat opinii. Kolejnym etapem jest ogłoszenie naboru na komendanta straży miejskiej. Po spełnieniu tego typu procedur można zając się tematem fotoradarów. Na dzień dzisiejszy Rada nie jest tym zainteresowana – mówił 7 lat temu Marian Gadziński, wówczas zastępca burmistrza Witkowa.
Temat powrócił w ostatnich tygodniach, kiedy radni rozpatrywali skargę złożoną na burmistrza, która dotyczyła funkcjonowania Ośrodka Wypoczynkowego w Skorzęcinie. O sprawie pisaliśmy w poprzednim numerze. Choć Rada uznała treść pisma za niezasadną, komisja skarg, wniosków i petycji zaproponowała ponowną analizę tematu związanego z powołaniem straży miejskiej lub gminnej. Gdyby takowa stałaby się faktem, do jej obowiązków należałoby głównie utrzymywanie porządku oraz bezpieczeństwa na terenie gminy Witkowo – w tym w Ośrodku Wypoczynkowym w Skorzęcinie.
– Taka straż pomogłaby chociażby właśnie w Ośrodku. Burmistrz wyszedł z propozycją sprawdzenia, ile by to kosztowało. W ten sposób dowiemy się czy nas na to stać – informuje Paweł Szymański, przewodniczący wspomnianej komisji.
Do tematu wrócimy w jednym z kolejnych numerów naszego tygodnika.