31 minuta domowego spotkania seniorów Vitcovii z GKS Rychtal w ramach 19. kolejki V ligi. Bramkarz Patryk Budzyński zbyt długo przytrzymuje piłkę w swoim polu karnym, co wykorzystuje napastnik gości, posyłając piłkę do pustej bramki. Biało-niebiescy przegrywają drugi mecz w rundzie wiosennej.
Po utracie gola na twarzy 18-latka zbierającego pierwsze szlify w seniorskiej piłce nie sposób było nie zauważyć zawodu oraz smutku. Choć nadzieja, że koledzy zdołają przynajmniej zremisować ten mecz tliła się do końca, ostatecznie to goście cieszyli się z 3 punktów. Nie ulega wątpliwości, że tego typu błąd nie powinien mieć miejsca. Doskonale zdawali sobie tego zarówno kibice, zawodnicy, jak i sztab szkoleniowy Vitcovii. Mimo to żaden z nich nie dał upustu swojemu rozczarowaniu, co więcej – okazał młodzianowi wiele wsparcia.
– Głowa do góry Patryk – pokrzykiwał trener Maciej Rozmarynowski.
Tydzień później biało-niebiescy mieli zmierzyć się z Zjednoczonymi Rychwał. Ostatecznie do spotkania nie doszło z uwagi na kolejną przerwę w rozgrywkach podyktowaną nowymi obostrzeniami (od 20 marca do 9 kwietnia). Gdyby jednak spotkanie się odbyło, między słupkami ponownie miał stanąć popularny ,,Budzyń”.
– To utalentowany i ambitny chłopak. Błędy zdarzają się każdemu. Chciałem wystawić go w pierwszej jedenastce, aby tym samym pokazać mu, że w niego wierzymy, dać mu kredyt zaufania. Niestety ponowny paraliż sportu amatorskiego spowodował, że musimy czekać na kolejny mecz. Walczymy dalej, Patryk także – kończy szkoleniowiec pierwszej drużyny GKS Vitcovii Witkowo.