W Witkowie były przypadki łamania kwarantanny. Przedstawicielka sanepidu domagała się, by nie respektujące zakazu wychodzenia z domu osoby… wsadzić do więzienia.
Pod koniec marca słupecka prokuratura dostała informację z sanepidu w Gnieźnie o kobietach, które złamały nałożoną na nie kwarantannę. Zamiast przebywać w domu, chodziły po Witkowie, próbując odwiedzać domy w tej miejscowości. Przedstawicielka sanepidu domagała od prokuratora, by wydał postanowienie o zatrzymaniu i przymusowym odizolowaniu łamiących kwarantannę kobiet. Jedynymi sposobami odizolowania byłyby zatrzymanie w policyjnej izbie zatrzymań lub tymczasowe aresztowanie. Prokurator nie znalazł jednak przepisów, na podstawie których mógłby podjąć takie stanowcze działanie. Co nie znaczy, że nie będzie prowadzone w tej sprawie postępowanie karne. Wpłynęło bowiem już oficjalne zawiadomienie. Dochodzenie prowadzone będzie pod kątem przepisu kodeksu karnego, który mówi o tym, że kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób m.in. powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Na mocy przyjętej niedawno specustawy, za łamanie kwarantanny grozi także grzywna. Początkowo jej górną granicę rząd określi na 5 tys. zł, kilka dni temu podwyższył do 30 tys. zł.
Ukarać jak najsurowiej: 30 tys. grzywny za każde przewinienie (czyli razem 60 tys.) i 8 lat prac społecznych.
Pustaki