Koronawirus wymusił na oświacie przystosowanie się do funkcjonowania w zupełnie innych warunkach. I nie chodzi tu tylko o naukę za pośrednictwem internetu, ale również o zarządzanie placówką.
Jedną z nich jest Szkoła Podstawowa numer 2 w Witkowie, która podobnie jak inne lokalne placówki, spotkały się z zamrożeniem wydatków. Z uwagi na oszczędności i wiele niewiadomych związanych z marcowym początkiem epidemii, decyzję tę podjął burmistrz Marian Gadziński.
– Możemy wydawać pieniądze tylko na to, co jest niezbędne. Chodzi tu o opłaty stałe- prąd, wodę i ogrzewanie. To minimum potrzebne do funkcjonowania szkoły – informuje dyrektor Bernadetta Nowak.
W czasie trzeba było odłożyć również zaplanowane remonty oraz zakupy.
To nie żaden koronawirus wymusił ograniczenie wydatków. To jest sprawka naszego rządu, który ograniczając finansowanie samorządów chce je osłabić. Ale witkowianie nie powinni mieć pretensji. Oni chcieli, żeby tak było głosując na ekipę rządzącą.