Po śmierci prymasa Augusta Hlonda, papież Pius XII mianował w 1948 r. bp. Stefana Wyszyńskiego arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim oraz prymasem Polski. Ingres do katedry gnieźnieńskiej miał miejsce 2 lutego 1949 roku, zaś do prokatedry warszawskiej – cztery dni później. Między tymi wydarzeniami miała miejsce w okolicach Witkowa próba zamachu na Prymasa.
Po południu 5 lutego 1949 r., trzy dni po ingresie do bazyliki prymasowskiej w Gnieźnie, czarny amerykański Buick wiozący arcybiskupa Wyszyńskiego, ze względu na ośnieżoną drogę, ruszył powoli w kierunku Witkowa, gdzie mieszkańcy zgotowali swemu pasterzowi serdeczne przyjęcie. Według bezpieki, prymas miał udać się w dalszą drogę w kierunku Wrześni. Dlatego też przygotowano na trasie Witkowo – Września stalową linę, rozciągniętą na wysokości kierownicy między dwoma drzewami. Lina była uczepiona i trudna do zauważenia. Na szczęście prymasowski Buick pojechał inną trasą, omijając Wrześnię.
W Pro memoria pod datą 5 lutego 1949 r. Stefan Wyszyński dopisał w post scriptum:
„W kilka dni później dowiedziałem się, że samochód jednej z gnieźnieńskich firm, który podążał za nami do Wrześni via Witkowo, chcąc zobaczyć powitanie prymasa, po uroczystości ruszył traktem na Wrześnię i wpadł na linę stalową, rozciągniętą na wysokości kierownicy między dwoma drzewami. Lina była uczepiona i trudna do zauważenia. Natychmiast dali znać do kurii. Tłumaczyli sobie przygodę tym, że w Gnieźnie krążyła pogłoska, że prymas uda się z Witkowa do Wrześni, i że lina była przygotowana dla niego. Prosiłem kurię, by pogłoskę tę dementowała”.
„W zamierzeniach sprawców zamach ten – choć bezpośrednio wymierzony w niego – ugodzić miał w cały polski Kościół. Chciano nie tylko pozbyć się – w wyniku „nieszczęśliwego wypadku” – nowego Prymasa, który jawił się jako wróg komunistycznej władzy, lecz także zastraszyć jego ewentualnego następcę, biskupów, kapłanów, wiernych” – pisał Janusz Zabłocki.
Epizod ten, który mógł zakończyć się tragicznie, zapadł kard. Wyszyńskiemu głęboko w pamięci. Osiem lat później w Gnieźnie, jak czytamy w Pro memoria pod datą 2 lutego 1957 r. wspominał go w rozmowie z biskupem Lucjanem Bernackim, jako „jedną z ciężkich udręk”, zadanych mu z okazji ingresu gnieźnieńskiego przez reżim komunistyczny.
Cytaty za:
Janusz Zabłocki, Prymas Stefan Wyszyński. Opór i zwycięstwo 1948-1956, Warszawa 2002
Stefan kard. Wyszyński, Pro memoria t.1: 1948-1952, s. 26; t. 4: 1956-1957, Warszawa 2020