GKS Vitcovia Witkowo uratowana? Na to wygląda. Z wcześniej zapowiadanej dymisji zrezygnowały trzy najważniejsze osoby w zarządzie. W obecności przedstawicieli samorządu Witkowa, będącego najważniejszym sponsorem klubu, podjęto decyzję, która ma rzutować na dalsze losy popularnej Gieksy.
Spotkanie zorganizowane 4 stycznia było drugą częścią nadzwyczajnego zebrania, które rozpoczęło się 21 listopada. Wówczas na wniosek uczestników zadecydowano o przerwaniu zgromadzenia i dokończeniu go na początku 2019 roku. Decyzja ta okazała się kluczowa, ponieważ dała czas do namysłu zarządowi, który zamierzał podać się do dymisji. Białą flagę w postaci rezygnacji chcieli wywiesić prezes Włodzimierz Walczak, wiceprezes Eugeniusz Hofman oraz skarbik Zenon Burchardt. O odejściu z klubu nie wspominali z kolei członkowie w osobach Jana Szturomskiego i Andrzeja Brodnickiego.
– Wypaliłem się. Do mojej decyzji przyczynił się również stan zdrowia, który się pogarsza oraz natłok obowiązków zawodowych. Jestem przyzwyczajony do tego, że jeśli coś robię, to z pełnym zaangażowaniem. Nie jestem już w stanie dać z siebie tyle, ile dawałem do tej pory – tłumaczył swoją decyzję Burchardt.
Zawodnicy, trenerzy oraz kibice mieli nadzieję, że do stycznia uda się wypracować najlepsze wyjście lub wpłynąć na wspomniane osoby i namówić je na dalszą działalność na rzecz klubu. W najgorszym przypadku ich rezygnacja i brak następców oznaczałby koniec GKS-u. Ciemnym chmurom nad Vitcovią z niepokojem przyglądały się władze Witkowa. 4 stycznia w Centrum Kultury przysłuchiwać się rozmowom postanowili burmistrz Marian Gadziński, przewodniczący Rady Piotr Jóźwik oraz szef komisji oświaty, kultury, sportu i opieki społecznej Marek Wiatrowski wraz ze swoim zastępcą Krzysztofem Chołodeckim. Dla witkowskiego samorządu koniec klubu z ulicy Sportowej byłby promocyjną ujmą, której nie zrekompensowałyby nawet zaoszczędzone pieniądze z tytułu wspierania lokalnej piłki nożnej. Tylko w poprzednim roku burmistrz w porozumieniu z radnymi wsparł Vitcovię kwotą w wysokości 145 tysięcy złotych. Funkcjonowanie Gieksy kosztowało niewiele ponad 200 tys. zł. Oznacza to, że 70 tys. zł. pozyskano od sponsorów. Wiele sąsiednich klubów może tylko pomarzyć o takim wsparciu swoich władz, co często słyszy się z ust osób mających zastrzeżenia do sposobu prowadzenia biało-niebieskich. Słowa krytyki nie pozostają bez echa nie tylko w lokalnym środowisku, ale przede wszystkim w zarządzie.
– Jest wiele spraw w klubie, które muszą ulec zmianie. Dlatego potrzebne są nowe – młode osoby, które mają inne spojrzenie na zaistniałą sytuację. Bardzo przykre jest to, że wielu zawodników, którzy skończyli karierę piłkarską w tym klubie, nie próbuje włączyć się w jego działalność, tylko stoją na boku i komentują (…) – podkreślał prezes Włodzimierz Walczak.
Mimo dość gęstej atmosfery styczniowej części zebrania, które momentami przeradzało się w ostrą dyskusję, zarząd zrezygnował z dymisji, a co więcej – przegłosowano wniosek, zgodnie z którym zobowiązał się zaangażować w działalność klubu 2-3 nowe osoby. Te z kolei będą uczyć się przy obecnych władzach, aby w przyszłości zająć ich miejsca w ramach zmiany pokoleniowej. W wyłonieniu przyszłych działaczy mają pomóc m.in. zebrania rodziców grup młodzieżowych Vitcovii. Kluczowe będzie również sondowanie lokalnego środowiska przez obecny zarząd. W najbliższych tygodniach można spodziewać się także uchylenia rąbka tajemnicy w kontekście transferów, które wydają się być na ostatniej prostej. W tym miesiącu rozpoczął się także okres przygotowawczy przed zbliżającą się rundą, w której celem Vitcovii będzie utrzymanie w klasie międzyokręgowej.